Nie obyło się jednak bez zgrzytów miedzy strażnikami zwierząt a strażakami. W pierwszym momencie na przeszkodzie stanęły… procedury. - Zostaliśmy powiadomieni przez mieszkańca posesji przy ul. Granicznej 25 w Kaliszu, że w jego ogrodzie na świerku od 2 dni siedzi kot, który nie może o własnych siłach zejść z drzewa. Drzewo jest na tyle wysokie, że zdjęcie kota nie jest możliwe. Skontaktowaliśmy sie ze strażą pożarną, niestety dyżurny odmówił pomocy w uwolnieniu kota, bowiem procedury przewidują możliwość interwencji tylko w przypadkach, gdy zwierzę siedzi na drzewie przynajmniej 3 dni – informuje Sylwester Piechowiak, prezes stowarzyszenia Hel Animals w Kaliszu. - Procedury nonsensowne, biorąc pod uwagę panujące temperatury. Chyba do takiego samego wniosku doszedł komendant straży, który po naszej interwencji wydał polecenie wyjazdu jednostki ratownictwa.
Ostatecznie strażakom udało się bezpiecznie zdjąć z drzewa przemarznięte i zszokowane zwierzę. Animalsi są im niezmiernie wdzięczni. - Dziękujemy im za pomoc i za złamanie obowiązujących procedur. Zwyciężyła wrażliwość na los zwierzęcia, bo najprawdopodobniej nie przeżyłoby na drzewie kolejnej nocy – dodaje Sylwester Piechowiak.
Kot przebywa obecnie w domu tymczasowym. Jak mówi Sylwester Piechowiak, jest to kot rasowy. Animalsi szukają właściciela. Telefon kontaktowy : 603 948 690 .
MIK, fot. Help Animals
Napisz komentarz
Komentarze