W Kościele św. Wojciecha i św. Stanisława Biskupa w Kaliszu, znanym jako kościół garnizonowy, zerwano już, a może dopiero, połowę betonowej posadzki. Wszystkie dotychczasowe odkrycia na pewno trzeba będzie pomnożyć przez dwa. Informowaliśmy już o odsłoniętych posadzkach kamiennych i terakotowych, wspominaliśmy również o usytuowanych pod podłogą kryptach, które były wcześniej opróżniane. Dziś wiemy jednak, że nie wszystkie są puste. „Jedna z krypt była w ogóle niezasypana, więc nie było problemów z dotarciem i znaleźliśmy tam cztery trumny z kompletnymi szkieletami. Znaleźliśmy też krypty zasypane, które w trakcie odkrywania odsłoniły pewne artefakty. Jest jedna krypta kolebkowa, która także kryje trumnę ze szkieletem praktycznie w całości” – powiedział nam konserwator Mikołaj Wojdak.
Szczątki - poddane analizie antropologicznej - po uporządkowaniu… zostaną na miejscu. Kto to jest, nie wiadomo. W kościelnych kryptach chowano nie tylko duchownych, ale także osoby świeckie, na przykład darczyńców, co potwierdziły już badania prowadzone przez Jerzego Aleksandra Splitta w latach 80. minionego wieku. Układ części pochówków sugeruje, że są to szczątki jezuitów. „Najstarsze krypty jezuickie mają układ północ-południe, wschód-zachód, ale zawsze szczątki zmarłego i twarzoczaszka zwrócone były w stronę ołtarza” – wyjaśnił Leszek Ziąbka, archeolog. Oprócz szczątków znaleziono monety, od najstarszych szesnastowiecznych po znacznie młodsze z czasów PRL oraz fragmenty szklanych kielichów czy ceramicznych naczyń.
Już wiemy, że kolorystyczna mieszanka różu i sjeny palonej na ścianach kościoła to efekt ich malowania w latach 70. minionego wieku. Po ściągnięciu wierzchniej warstwy na emporach pojawiają się kolory subtelniejsze, ciepłe, pastelowe oraz delikatne elementy ornamentacyjne. „Na górze, na emporze mamy odsłonięty dość ciekawy, barokowy malowany ornament, który zdobił coś, czego już nie ma. Mamy tylko mały, pionowy prostokąt, wgłębienie. Coś tam było – płaskorzeźba czy obraz, nie wiem” – przyznał szczerze Mikołaj Wojdak. Cząstkowo odkryto inne elementy polichromii z kolorami zielonym i czerwonym, ale na filarach, bo sklepienie centralne, pokryte cementem, pozostaje wielką tajemnicą. W nawach bocznych odsłonięto złocenia, a w tylnej części, gdzie znajdują się organy, dość ciemny, brązowy kolor. Jeśli uda się powrócić do rozwiązań estetycznych sprzed wieków, to Kościół Garnizonowy będzie wyglądał zupełnie inaczej. Na końcowy efekt musimy jednak poczekać do lata 2019 roku.
R. Kuciński, zdj. autor
Napisz komentarz
Komentarze