Akcję zorganizował i skrzyknął ludzi Maciej Garbowicz, wędkarz, członek organizacji „Prosna od źródeł”. Jak mówi nie mógł dłużej bezczynnie patrzeć, jak obniżający się poziom lustra wody odsłania brzydką prawdę o kaliszanach. Bo przecież taka sterta butelek nie znalazła się w wodzie przypadkowo. Przez lata przy kanale Bernardyńskim na wysokości ogródków działkowych przy ul. Żołnierskiej pili ludzie, a butelki wyrzucali do wody.
Nagromadziło się tego sporo. Na tyle dużo, że trzeba było zamówić ciężarówkę, która pomieściła kilkaset kilogramów zamulonego szkła. Akcja przebiegła bardzo sprawnie. Ludzie podzielili się na grupy. Część pracowała bezpośrednio w wodzie, inni zajmowali się przenoszeniem wyjętych z wody śmieci na ciężarówkę.
Maciej Garbowicz zaznacza, że takich miejsc, gdzie potrzebne jest czyszczenie dna rzeki jest w Kaliszu więcej i swoją akcją chce zwrócić uwagę władz Kalisza – obecnych i przyszłych, że problem trzeba rozwiązać na poziomie samorządu. W wodzie znaleziono też kilka raków, co świadczy, że Prosna nie jest wcale aż tak zanieczyszczoną rzeką.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze