16 września na Wojciechówce doszło do dwóch wybuchów skrzynki energetycznej. O zdarzeniu poinformował nas czytelnik portalu faktykaliskie.pl, sugerując, iż jest to wynik nielegalnego poboru prądu przez jego sąsiadów. „Wybuch był bardzo mocny, z kłębami czarnego dymu. Naturalnie cała uliczka nie miała prądu – czytamy w liście do redakcji. - Szczęście, że nikomu nic się nie stało. Czy w dzisiejszej dobie cyfrowego sczytywania liczników energetyka nie jest informowana o nielegalnych podłączeniach?”. Energa-Operator zaprzecza, że w tym konkretnym przypadku doszło do przestępstwa, ale przyznaje, że proceder kradzieży prądu jest poważnym problemem. - W 2013 roku na terenie całego kaliskiego oddziału stwierdzono 247 przypadków kradzieży prądu, w tym 122 w Kaliszu i okolicach. Szacowana ilość skradzionej energii to ok. 960 tys. kWh, a straty z tego tytułu wyniosły blisko 910 tys. zł, z czego około 390 tys. przypada na Kalisz i okolice –mówi Marzanna Kierzkowska, kierownik Biura Komunikacji Energa-Operator w Kaliszu.
Ten rok zapowiada się jeszcze gorzej, bo już na koniec sierpnia dostawca energii odnotował straty w wysokości 715 tys. zł, z czego 320 tys. zł to „zasługa” mieszkańców Kalisza i okolicznych gmin. Kradzież prądu traktowana jest przez kodeks karny jako przestępstwo zagrożone karą od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Osoby przyłapane na nielegalnym poborze energii ponoszą także dotkliwe kary finansowe.
Wybuch skrzynki na Wojciechówce był zwykłą awarią, ale Energa potwierdza, że kradzież prądu to bardzo poważny proceder.
MIK, fot. czytelnik portalu
Napisz komentarz
Komentarze