Krystian Kinastowski nie chce zawiązywać koalicji tylko z jednym klubem radnych. Chce do współpracy zachęcić wszystkich. Powołuje się w tym na wyniki drugiej tury wyborów. Uzyskał on ponad 63 procent głosów , a to poparcie daleko wyższe niż popularność pojedynczej, jakiejkolwiek partii czy organizacji. Jako bezpartyjny prezydent Kinastowski chce godzić, a nie dzielić radnych. – Moja oferta szerokiej współpracy wynika z tego za czym i jak głosowali mieszkańcy. Nasza koncepcja jest taka, żeby budować szerokie porozumienie w Radzie Miasta. Od jutra zapraszamy do rozmów wszystkie kluby, które będą w Radzie Miasta zasiadały – mówi nowy prezydent.
Kinastowski na początek chce rozmawiać z największym klubem, czyli Koalicją Obywatelską. - Mam nadzieję, że te emocje po kampanii opadły, liczę na taką głębszą refleksję moich kontrkandydatów, zapraszam ich do współpracy. Wierzę, że te swoje osobiste ambicje będą w stanie wyciszyć i skoncentrować się na mieście i jego mieszkańcach – powiedział na dzisiejszej konferencji prasowej prezydent Kinastowski.
Prezydent elekt liczy, że za realizacją najważniejszych i korzystnych dla Kalisza uchwał rękę podniosą radni Koalicji Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości, Sojuszu Lewicy Demokratycznej i ci z jego rodzimego klubu czyli radni Samorządnego Kalisza i Wszystko dla Kalisza. Szeroka współpraca ma zapewnić spokój w radzie, ale sprawić też, że wszyscy radni będą mieć realny wpływ na rozwój miasta. - Tak, by radni, którzy również mają swoje interesy w swoich okręgach, reprezentują swoich wyborców, reprezentują konkretne problemy miasta, żeby mogli ze mną rozmawiać, mogli ze mną realizować te rzeczy, o których mówili w kampanii wyborczej – zapewnia prezydent elekt.
Kinastowski zapowiada też zmiany w strukturze Urzędu Miasta. Za pośrednictwem otwartych konkursów chce do pracy w Ratuszu dopuścić całkiem nowe osoby, a obecny skład oceniać merytorycznie, nie zaś ze względów politycznych. Nowy prezydent Kalisza mówi też, że jest przeciwnikiem wzrostu kosztów własnej administracji. - Zawsze byłem zwolennikiem lekkiego państwa, lekkiego urzędu, tworzenie nowych etatów obciąża urząd. My się przyglądaliśmy wstępnie strukturze urzędu, mamy swój plan na jego pracę, zmiany są potrzebne, ale nie będą to jakieś rewolucje. Zależy mi żeby ta zmiana władzy nie odbiła się negatywnie na mieszkańcach, interesantach i inwestorach - mówił Kinastowski.
Nowy prezydent swoich dwóch zastępców przedstawi do 22 listopada, kiedy to będzie oficjalnie zaprzysiężony. Utrzymuje też, że popiera kandydaturę Janusza Pęcherza na przewodniczącego Rady Miasta.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze