W 1968 roku ślubowali sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczą siebie aż do śmierci. Minęło 50 lat, to dokładnie 600 miesięcy, ponad 18 tysięcy dni i nocy, a przysięga wciąż zachowała swoją moc. – Co najbardziej utkwiło Pani w pamięci z dniu ślubu? To, że mój maż się spóźnił, prawie godzinę czekałam! Spóźnił się przez gości, którzy nie dojechali na czas – śmieje się Anna Maciejewska.
W sobotę pary świętujące 50-ą rocznicę ślubu odnowiły przysięgę. - Dziękujemy sobie wzajemnie za okazaną miłość i przywiązanie, za serdeczne wsparcie w trudnych chwilach życia. Przyrzekamy, że nasze siły i doświadczenie życiowe wcielać będziemy w dalsze umacnianie zrodzonego przed laty uczucia, aby szczęście małżeńskie towarzyszyło nam przez dalsze lata – powtarzali małżonkowie.
Tradycyjnie pary otrzymały medale za długoletnie pożycie małżeńskie przyznawane przez Prezydenta RP. Wręczał je zaprzysiężony przed kilkoma dniami prezydent Kalisza, Krystian Kinastowski. Sobotnie Złote Gody były jedną z pierwszych oficjalnych uroczystości nowego włodarza miasta. - Jubileusz 50-lecia pożycia małżeńskiego jest jednym z piękniejszych wydarzeń miejskich. Pełnym emocji i zadowolenia (…) Stworzenie długotrwałego i szczęśliwego związku małżeńskiego nie jest łatwe. Słyszy się to już na początku drogi małżeńskiej. Jednak istnieje wiele związków, które pokazują, że można przeżyć ze sobą wiele lat i z każdym rokiem kochać się coraz bardziej. Państwo do nich należycie – mówił Krystian Kinastowski.
"Nie wystarczy pokochać, trzeba jeszcze umieć wziąć tę miłość w ręce i przenieść ją przez całe życie” – cytował Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego prezydent. Jak udaje się to nagrodzonym parom? - Wzajemne zaufanie, szacunek i dbanie o siebie, wczuwanie się w drugą osobę i patrzenie na to jaka jest. Trzeba siebie słuchać. Nie mamy wpływu na takie rzeczy jak choroby, musimy się z nimi mierzyć i musimy być odpowiedzialni za drugiego człowieka – mówi nam Anna Maciejewska. – Raz jest pod górkę, a raz z górki. Jest różnie, ale najważniejsze, żeby zawsze na końcu się wyrównało. Podstawą jest zrozumienie i miłość – uważa Waleria Szymczak. – Przede wszystkim trzeba się szanować i ustępować, ale czasami – śmieje się Barbara Łuczak.
W uroczystości wzięły udział dzieci i wnuki świętujących par. Był toast, gratulacje i zdjęcia z prezydentem.
Złote Gody świętowali:
1. Lucyna i Józef Antczakowie 2. Anna i Henryk Bartoszowie 3. Janina i Henryk Bressa 4. Władysława i Józef Brzychcińscy 5. Janina i Tadeusz Domagalscy 6. Janina i Bronisław Doruchowie 7. Anna i Stanisław Durajczykowie 8. Zofia i Zenon Fic 9. Bożenna i Stefan Gołębiakowie 10. Joanna i Sławoj Goździewiczowie 11. Anna i Jerzy Kaczmarek 12. Jadwiga i Jan Karpisiewiczowie 13. Barbara i Andrzej Kęsikowie 14. Janina i Sławomir Kleczewscy 15. Elżbieta i Eugeniusz Klimczakowie 16. Krystyna i Stanisław Klonowscy 17. Zdzisława i Jan Konieczni 1. Barbara i Stanisław Łuczakowie 2. Jadwiga i Zdzisław Łużyńscy 3. Anna i Stanisław Maciejewscy 4. Barbara i Bronisław Niedzielscy 5. Danuta i Kazimierz Nogajowie 6. Danuta i Wojciech Nogajowie 7. Janina i Eugeniusz Pałysa 8. Renata i Zbigniew Pichurowie 9. Wanda i Mieczysław Pękaczowie 10. Antonina i Józef Ratajczykowie 11. Janina i Józef Skrobańscy 12. Stanisława i Jerzy Stasiakowie 13. Krystyna i Stanisław Szewczykowie 14. Jolanta i Jerzy Szych 15. Waleria i Ryszard Szymczakowie 16. Jadwiga i Wilhelm Śliwińscy
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze