- Miałem nadzieję, że Adam Wyszatycki, który był dobrze oceniany w czasie kontroli w schronisku i swoją funkcję pełnił z zaangażowaniem, będzie robić to nadal. Jednak zrezygnował w ostatniej chwili – mówi Grzegorz Kulawinek, wiceprezydent Kalisza.
I od razu dodaje, że miasto, które prowadzi placówkę przy ul. Warszawskiej już zaczęło poszukiwania osoby, która będzie chciała kierować placówką. Będzie miała pomysł, jak zmniejszyć liczbę trafiających tam zwierząt oraz będzie umiała współpracować z wolontariuszami. Dotychczasowy szef schroniska dobrze był oceniany jako osoba zarządzająca, ale z tymi ostatnimi dogadać się raczej nie potrafił. Kiedy Adam Wyszatycki pojawił się w Kaliszu w 2016 roku – w wyniku konkursu rozstrzygniętego przez miasto – zaczął się konflikt na linii schronisko – wolontariusze.
W tym roku sytuacja zaogniła się do tego stopnia, że była wiceprezydent Barbara Gmerek, zakończyła prace społeczne w schronisku, obiecując nowy regulamin wolontariatu. Ten za jej rządów nie powstał. Został ogłoszony dopiero 19 grudnia tego roku, a pracował nad nim zespół powołany przez nowego wiceprezydenta Grzegorza Kulawinka. Jedną z osób, która opracowywała zasady współpracy był właśnie Adam Wyszatycki, jednak tydzień temu, w dniu, w którym trzecia wersja miała być omawiana, ten złożył ponowną rezygnację. Poprzednia do magistratu wpłynęła pod koniec października. Bez uzasadnienia, z miesięcznym wypowiedzeniem. Mężczyzna zmienił zdanie w połowie listopada i złożył wniosek do Ratusza o cofnięcia rezygnacji. Nowe władze przystały na taki obrót spraw, ale jak widać grudniowe zwolnienie raczej jest ostatecznym.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze