Zgodnie z przepisami projekt budżetu miasta prezydent przedkłada przewodniczącemu Rady Miasta do 15 listopada. Autorem planu finansowego Kalisza na 2019 rok jest poprzedni prezydent Grzegorz Sapiński. Jest to zatem budżet przełomu kadencji. - Budżet ten nie będzie oddawał moich wizji i planów na najbliższe miesiące, ale pozwoli zainicjować działania, które stanowią niezbędne minimum, by oczekiwany przez mieszkańców program zacząć wprowadzać w życie – mówił Krystian Kinastowski.
Dlatego prezydent zgłosił do niego autopoprawki. To m.in. zabezpieczenie pieniędzy – 200 tysięcy zł na projekt przebudowy ul. Śródmiejskiej i 900 tysięcy zł dla Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych na remont dachu i elewacji jednej z kamienic w centrum i przyłączenie kolejnej kamienicy do ciepła kaliskiego. - Zgodnie z zapowiedzią wspólnie ze Stowarzyszeniem Architektów Polskich ogłosimy konkurs na zagospodarowanie Głównego i Nowego Rynku. Liczę, że pojawią się koncepcje nowoczesne, świeże, które sprawią, że przestrzeń miejska będzie przyjazna i zapewni większy komfort mieszkańcom, właścicielom lokali handlowych, gastronomicznych, usługowych. Z ulicy Śródmiejskiej, która docelowo - na odcinku od Rogatki do mostu Kamiennego - zostanie przebudowana, zniknie kontrapas. Z kolei na ul. Zamkowej i Śródmiejskiej – odcinek od mostu do rynku - utworzone zostaną tzw. woonerfy. Przebudowana będzie również ulica Piskorzewska, gdzie powstanie nowa, spełniająca standardy nawierzchnia dla pieszych – informuje prezydent.
Budżet Kalisza na 2019 rok to 600 mln zł po stronie dochodów i 635 mln zł po stronie wydatków. Deficyt budżetu w wysokości 35 mln zł zostanie sfinansowany emisją papierów wartościowych.
Wydatki na inwestycje stanowią 98,5 mln zł, za co miasto planuje zrealizować 78 zadań. Największe to: realizacja projektu „Kurs na rewitalizację” – WIĘCEJ NA TEN TEMAT, czyli woonerfy na Zamkowej i Śródmiejskiej, przebudowa ul. Piskorzewskiej wraz z odnową Plant i remontem trzech budynków, rozpoczęcie zadania wpisanego do Wieloletniej Prognozy Finansowej - połączenia dróg krajowych na odcinku od ul. Godebskiego do ul. Łódzkiej szacowane na ponad 7 mln zł oraz kolejny etap przebudowy alei Wojska Polskiego.
Radni Koalicji Obywatelskiej chcieli więcej zmian w projekcie budżetu i nie kryli swojego rozczarowania, nazywając go konsumpcyjnym. - Zamiast zmieniać Kalisz wybrał pan realizację budżetu zrobionego przez prezydenta Sapińskiego, bardzo słabego budżetu z ogromnym deficytem bijącym kolejne rekordy zadłużenia miasta. W zamian kaliszanie niewiele otrzymują, bo w dużej mierze jest to budżet konsumpcyjny – przekonywał z mównicy Radosław Kołaciński z PO.
Radny Eskan Darwich podnosił, że propozycje klubu KO dotyczące głównie remontu dróg osiedlowych nie znalazły się w proponowanym przez prezydenta ostatecznym kształcie budżetu. - Pracowaliśmy nad budżetem w różnych komisjach przez wiele godzin. W końcu wypracowaliśmy kompromis i wierzyłem, że jesteśmy na dobrych torach do wielkiej koalicji. Jednak dzisiaj przedstawił pan swoje propozycje do budżetu, które kompletnie ignorują nasze propozycje. Zgłosiłem kilkanaście propozycji do budżetu, z których żadna nie została przyjęta – mówił Darwich. Prezydent odpowiedział, że modernizacja ul. Łowickiej oraz projekty na ul. Konopnicką i Racławicką znalazły się w autopoprawkach, dowodząc, że sugestie radnych KO zostały wzięte pod uwagę. – Natomiast to, co się stało na Komisji… Wy chcieliście z tego budżetu zrobić po prostu jajecznicę. I to wszystko polegało na tym, że stawialiście na siłę niektóre pozycje, które były zaniżane o 50%, drogi po 300, 400 tysięcy zł, mimo że kosztorysy były opracowane na 800 tysięcy zł. My nie możemy takich rzeczy robić, bo jest to nieodpowiedzialne do konstruowania budżetu, a także jest to nie w porządku w stosunku do mieszkańców – odpowiedział prezydent Kinastowski.
W takim rozumieniu kształtu budżetu radni KO byli osamotnieni. Zarówno PiS jak i SLD oraz członkowie Samorządnego Kalisza i Wszystko dla Kalisza, podkreślali, że budżet przełomu kadencji zawsze jest specyficzny. To spadek po poprzedniku, którego nie można drastycznie zmieniać. – Z jednej strony jest to kontynuacja założeń i planów poprzedniego prezydenta, który prawdopodobnie nie zakładał, że nie będzie mógł ich zrealizować. Z drugiej zaś nie ma w nim tych założeń i punktów, które zakładał w swoim programie obecny prezydent Kinastowski. (…) Deklarujemy poparcie tego budżetu po to, aby mógł pan zrealizować najważniejsze jego założenia, ale też wprowadzić do niego zmiany będące początkiem inwestycji, które obiecał pan w trakcie kampanii wyborczej mieszkańcom Kalisza – mówiła Karolina Pawliczak z SLD.
W ostrzejszym tonie wypowiedział się Artur Kijewski, radny PiS. - To proszę państwa nie jest noc św. Bartłomieja, gdzie się wszystko wyrzyna, bo nie jest to praktycznie i fizycznie możliwe. (…)Pewne rzeczy były dla radnych trudne i niełatwo było je przełknąć, ale nigdy nie było w historii Rady tak, aby wszystkie strony były w 100% usatysfakcjonowane. Dlatego my jako Klub PiS dajemy prezydentowi kredyt zaufania. Wiadomo, że ten pierwszy budżet taki jest i dziwię się niektórym, którzy są wieloletnimi samorządowcami, że o tym zapomnieli. A jeżeli mówimy o takim porozumieniu ogólnym samorządowym, które zaproponował pan prezydent, to przede wszystkim najpierw trzeba odłożyć swoje ambicje i szukać tej możliwości porozumienia i wtedy będzie naprawdę wiadomo, komu rzeczywiście leży na sercu dobro miasta, a kto chce myśleć tylko o swoim interesie, a później się z tym reklamować, obnosić czy robić jakieś „pijarowe” akcje – mówił Artur Kijewski.
Budżet wraz z prezydenckimi poprawkami przyjęto 15 głosami. Radni Koalicji Obywatelskiej mieli głosować przeciw, ale ostatecznie wstrzymali się od głosu. - Dziękuję radnym, że przyjęli ten budżet z autopoprawkami i nie próbowali na siłę „kija w szprychę” na samym początku kadencji wkładać. Ja sobie zdaję sprawę, że ten budżet jest autorstwa poprzedniego prezydenta, te kolejne będą już miały zupełnie inne założenia i wtedy krytyka radnych, z którą będziemy się spotykać, będzie uzasadniona, bo będzie dotykała naszych działań. Myślę, że dziś ta dyskusja była trochę bezsensu, bo my nie byliśmy w stanie tego budżetu wywrócić do góry nogami. Byłoby to z naszej strony bardzo nieodpowiedzialne i mogłoby się okazać nawet przeciwskuteczne – skomentował dziennikarzom prezydent Kinastowski.
Agnieszka Gierz, fot. AG
Napisz komentarz
Komentarze