Wszystko działo się w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, 26 grudnia. 7-miesięczna dziewczynka bawiła się w pokoju. Wystarczył dosłownie moment nieuwagi, by dziecko chwyciło w dłoń otwartą agrafkę i ją połknęło. Rodzice maleństwa natychmiast wezwali pogotowie. – Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportowano dziecko do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi – mówi nam Paweł Gawroński, rzecznik kaliskiego szpitala.
W Łodzi wszystko potoczyło się błyskawicznie. – Dziewczynka została zaintubowana. Agrafkę wyciągnięto za pomocą odpowiedniej sondy. Obyło się zatem bez operacji. Dziecko następnego dnia w stanie dobrym zostało wypisane do domu – przekazuje nam Adam Czerwiński, rzecznik prasowy Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
A w te Święta laryngolodzy z Instytutu Matki Polki mieli ręce pełne roboty. Oprócz pomocy, jakiej udzielili małej kaliszance, ratowali maluchy, które łykały monety czy guziki.
Pod koniec września podobne zdarzenie miało miejsce w Krotoszynie. Do tamtejszego szpitala zgłosili się rodzice z 6-miesiecznym dzieckiem. Chłopiec połknął agrafkę, która jak później ustalono, była otwarta i utknęła w przełyku dziecka. Lekarka poleciła rodzicom, by ….udali się do oddalonego o 30 km Ostrowa Wielkopolskiego.
W podróży niemowlę nagle zaczęło się dusić. Z pomocą rodzicom ruszył napotkany po drodze patrol. Radiowozy – najpierw krotoszyński, a następnie ostrowski – na sygnale pilotowały samochód pod same drzwi szpitala. Ostatecznie mały pacjent trafił do Wrocławia, ale już karetką, pod specjalistyczną opieką medyczną. Dziecko przeszło zabieg i mogło wrócić do domu.
Krotoszyński szpital po analizie sytuacji stwierdził, że przyjęcie dziecka na oddział SOR przebiegło zgodnie z procedurami, ale lekarka powinna zabezpieczyć dowóz dziecka transportem medycznym do szpitala w Ostrowie Wielkopolskiego. Pisaliśmy o tym TUTAJ
Agnieszka Gierz, fot. Instytut CZMP/fb
Napisz komentarz
Komentarze