Fundacja Kaliski Inkubator Przedsiębiorczości powstała po to, by wspierać małe i duże biznesy. Istniejące oraz powstające. Jej fundatorem było Miasto Kalisz, dlatego przez lata w Radzie KIP zasiadał przedstawiciel prezydenta. W ostatniej kadencji była to ówczesna wiceprezydent Barbara Gmerek oraz radna, która mandat uzyskała z komitetu "Wspólny Kalisz" Grzegorza Sapińskiego, Magdalena Spychalska. Trzecią osobą był Łukasz Włodarek. Był, bo w ostatniej chwili zastąpiła go druga (była już) radna z listy Grzegorza Sapińskiego, Małgorzata Zarzycka. - 31 października prezydent Grzegorz Sapiński podjął zarządzenie o powołaniu nowej Rady i to była środa. W czwartek był dzień Wszystkich Świętych, a już w piątek nowa Rada Fundacji miała posiedzenie i dokonała zmian w statucie – wyjaśnia Iwona Kasprzak z Wydziału Gospodarowania Mieniem Urzędu Miasta Kalisza.
Zmian tych Grzegorz Sapiński dokonał, wiedząc już, że nie będzie prezydentem, a panie zasiadające w Radzie nie będą już w samorządzie.
Ekspresowa zmiana z konsekwencjami na lata
Dwa dni później odbyła się druga tura wyborów prezydenckich. Tym samym kończyła się kadencja Grzegorza Sapińskiego i możliwość podejmowania tak ważnych decyzji jak zmiany personalne w jednostkach zależnych od miasta. Jednak ten czas wystarczył nie tylko na zmiany w składzie Rady Fundacji Kaliskiego Inkubatora Przedsiębiorczości, ale przede wszystkim na zmianę statutu, który jak się okazało stwarza komfortowe warunki członkom Rady. - Zmiany, które uniemożliwiają odwołanie tych osób z Rady. Wydłużeniu uległa również kadencja z 3 do 5 lat – mówi Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza. - Panie postanowiły zwiększyć sobie także wynagrodzenie za posiedzenia Rady na comiesięczny ryczałt w wysokości połowy minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującą w danym miesiącu – dodaje prezydent.
Przez kilka ostatnich lat było to około 400 złotych. Teraz około 900 złotych netto miesięcznie.
Miasto bez swojego przedstawiciela
Miasto jest fundatorem, miasto powinno mieć swojego człowieka w Radzie Inkubatora, a okazuje się, że przez szybkie zmiany jedyne co może, to więcej płacić. - Miasto Kalisz w tej chwili nie ma tam żadnego swojego przedstawiciela jeżeli chodzi o urząd, natomiast ma Ostrzeszów ponieważ pani Barbara Gmerek, była wiceprezydent jest teraz zastępcą burmistrza w Ostrzeszowie – dodaje Krystian Kinastowski. – Mam też pytanie do prezydenta Grzegorza Sapińskiego, jakie kompetencje do zasiadania w Inkubatorze ma pani Małgorzata Zarzycka (nauczycielka języków obcych – red.), która nie jest przedsiębiorcą i nie posiada wybitnej wiedzy w tym zakresie, nie jest doradcą i ekspertem, który może stwierdzić, czy przedsiębiorstwo jest innowacyjne, który start up warto wesprzeć. Dla mnie te osoby mają dosyć ograniczoną wiedzą w tym zakresie. Niczego im nie ujmując, ale jeżeli chodzi o dobór kompetencyjny to myślę, że grały tu rolę inne kwestie – uważa prezydent.
Jakie? Krystian Kinastowski zapytał prezes Kaliskiego Inkubatora Przedsiębiorczości Zuzannę Szczudlik, czy próbowała powstrzymać zmiany nie tyle w składzie, ale w statucie kierowanej przez siebie jednostki. Nie potrafiła ona odpowiedzieć prezydentowi, jakie podjęła działania. Miasto nie ma też kontaktu z członkami Rady Fundacji. - Prezydent wystąpił do przewodniczącej Rady Fundacji o informacje jeśli chodzi o dokumenty, było to 30 listopada ub.r. i na to pismo przewodnicząca nie odpowiedziała i do dziś się nie skontaktowała – dodaje Iwona Kasprzak. - Prezydent nie ma żadnej możliwości ani współpracy z Radą, bo nie ma z nią kontaktu. Rada się nie zapoznała z prezydentem, nie omówiła żadnych zagadnień w tym zakresie i w związku z tym prezydent jako założyciel jest całkowicie odsunięty od tych zmian, które tam zachodzą.
- Skutkuje to tym, że te osoby zabetonowały się na pięć lat w Radzie Fundacji i na razie nie ma możliwości ich ruszenia. Oczywiście my takiej możliwości prawnej będziemy szukać – dodaje Krystian Kinastowski.
Miasto chce odzyskać kontrolę
Na razie miasto gromadzi materiały i analizuje zmiany w statucie nie tylko Rady, ale przede wszystkim funkcjonowania Fundacji, która ma być organem pomocnym prezydenta Kalisza, a nie miast ościennych. I na ich podstawie będzie chciało zmienić jedną z ostatnich decyzji Grzegorza Sapińskiego, która wydaje się być nagrodą dla jego byłych współpracowniczek.
AW, fot. autor, archiwum
Napisz komentarz
Komentarze