Z daleka rozpoznawalna sylwetka. Charakterystyczny głos. Ogromna wiedza. Wysublimowany żart i poczucie estetyki. Niepowtarzalny styl. Tym zawładnął sercami tysięcy radiosłuchaczy. Później zaskarbił sobie sympatię widzów naszej telewizji. Tak minęło ćwierć wieku i przyszła refleksja, że być może czas na nowe życie. - To niezwykle trudna decyzja. 13 lat w radiu, 12 w telewizji. Właściwie to nie jest zawód, a życie, więc ja będę musiał się nauczyć żyć trochę inaczej. No a przede wszystkim muszę się pożegnać z wieloma osobami, z którymi pracowałem przez wiele lat. I to jest najtrudniejsze, bo to są ludzie, na których zawsze mogłem liczyć, którzy także mogli liczyć na mnie. Tworzyliśmy zespół. Jadę, by stworzyć nowy team - zdradza Robert Kuciński.
Robert to ważna i wpływowa postać kaliskiej kultury. Równie dobrze odnajdywał się w towarzystwie aktorów i ekscentrycznych reżyserów. Wśród wrażliwych artystów plastyków i efemerycznych, a często fanaberycznych muzyków. Nieodparty urok i wiedza oraz chęć przekonania kaliszan, ale też często nas - jego redakcyjnych kolegów, że świat artystów jest labiryntem, w którym warto zabłądzić sprawiały, że jak nikt w naszym mieście potrafił opowiadać o zawiłościach sztuki.
Umiejętności te będzie wykorzystywać dalej. Jednak już z dala od rodzinnego miasta. Z dala od nas. I z dala od naszych widzów. - Instytucja kulturalna nie jest dla mnie niczym nowym, ale jednak będę tam funkcjonować w inny sposób. Przyjmuję na barki inny rodzaj odpowiedzialności, bo będę odpowiedzialny za organizowanie imprez kulturalnych, za ich promowanie i to w mieście, którego nie znam aż tak dobrze jak Kalisza - dodaje.
W poniedziałek, 28 stycznia – z czego jesteśmy dumni - Robert obejmuje funkcję wicedyrektora Centrum Kultury i Sztuki w Koninie. I zachęca, by kaliszanie też tam szukali nowych wrażeń estetycznych, za których jakość będzie teraz odpowiadać. My, życząc mu powodzenia, mamy nadzieję, że Konin to tylko epizod i niebawem ponownie będziemy mieli go w Kaliszu.
AW, zdjęcia arch.
Napisz komentarz
Komentarze