A spraw jest wiele. Najważniejszą – co nie od dziś wiadomo – jest budowa obwodnicy miasta. I ten temat zdominował rozmowy w prezydenckim gabinecie. – Wypracowaliśmy wspólne stanowisko co do przebiegu obwodnicy. Wszyscy uważamy, że najbardziej korzystny jest poza granicami miasta – powiedział po półtoragodzinnych dyskusjach Krystian Kinastowski. A posłowie, nie pierwszy już zresztą raz, zapewnili, że będą wspierać i samo powstanie obwodnicy i właśnie tę koncepcję. Taka zresztą ich rola i zadanie w momencie, kiedy otrzymują mandat od wyborców, więc podstawowe pytanie brzmi: kiedy kaliszanie drogą, na którą czekają od dziesięcioleci w końcu pojadą?
"PO obraziła się na kaliszan"
Mariusz Witczak z PO, który dawno temu zapowiedział, że w spotkaniu udziału nie weźmie, bo jak powtarza uparcie w mieście istnieje – chociaż nikt takiej nie zawierał - koalicja prezydenta z partią rządzącą, uważa, że taka droga powinna już być budowana. Miał okazję się wypowiedzieć, ale z tej szansy nie skorzystał. Zrobili to jego parlamentarni przeciwnicy. – Kiedy powstawał zespół parlamentarny do spraw drogi S11 do tego zespołu nikt nie przystąpił z posłów PO z okręgu kalisko-leszczyńskiego. Uchwała sejmiku to kolejny krok, który nie służy miastu Kalisz i powiatowi kaliskiemu – dodał Jan Mosiński, poseł PiS, nawiązując do przyjętego kilka dni temu Planu Zagospodarowania Przestrzennego Województwa Wielkopolskiego, który nie przewiduje przebiegu obwodnic Kalisza dla dróg krajowych nr 12 i 25 poza granicami administracyjnymi naszego miasta.– PO obraziła się na kaliszan, z wyjątkiem posła Jarosława Urbaniaka, który się usprawiedliwił, nie chce służyć mieszkańcom i to można potwierdzić po raz „enty”, biorąc pod uwagę dziwną ich inercję.
I zgodnie powtarzali, że wskazywanie tego roku jako realnego, by tę inwestycję rozpocząć to bajki. Konkretne prace, jak mówili, zaczęły się jesienią 2016 roku. – Takie informacje, kiedy nie ma decyzji środowiskowej i innej niezbędnej dokumentacji są bajkami. Od momentu rozpoczęcia prac projektowych po oddanie do użytku mija 8 do 12 lat – wyliczył Tomasz Ławniczak, poseł PiS. – Połowa lat dwudziestych to jest mniej więcej moment oddania do użytku obwodnicy Kalisza. Zależeć to też będzie od tego, ile Polska uzyska w perspektywie unijnej 2021 – 2027.
– Wcześniej nie podjęto żadnych zadań, by taka droga powstała. Nie ma żadnego dokumentu w GDDKiA, który by świadczył, że poprzednia koalicja chce wprowadzić Kalisz do inwestycji budowy obwodnicy – dodał Jerzy Kozłowski z Kukiz’15.
18 700 pojazdów każdego dnia
Negocjacje z Unią Europejską kaliszanie zostawiają premierowi i ministrom, czyli partyjnym kolegom posłów, którzy odpowiedzieli na zaproszenie. Ich zadaniem jest dbanie o region i Kalisz, a ten potrzebuje drogi szybkiego ruchu. Każdego dnia przez nasze miasto przejeżdża ponad 18 700 pojazdów, w tym pond 3 500 samochodów ciężarowych i TIR-ów, co sprawia, że to najbardziej obciążone pod tym względem miasto w Wielkopolsce. Argument wystarczający, teraz woli musi wystarczyć parlamentarzystom, by ich zapewniania stały się prawdą, bo słów było już wystarczająco dużo. – DK 25 to koszt miliarda złotych. My musimy szukać wsparcia i dążyć do tego, by te inwestycje zrealizować – dodał Krystian Kinastowski. – Dlatego też apelowałem, by nie przyjmować wspomnianego Planu. Jeśli Kalisz nie będzie uwzględniany w projektach, opracowaniach strategicznych, przyszłościowych, gdzie nie pojawi się ta przysłowiowa kreska na mapie to nam będzie bardzo ciężko w kierunku rozwoju iść. To później są decyzje polityczne.
A ta niczym nadzwyczajnym nie jest na Wiejskiej. W samorządzie wiele razy pada sformułowanie, że ten powinien być apolityczny, dlatego prezydent zapowiedział, że w planie ma kolejne spotkania z parlamentarzystami. I cały czas jest otwarty na wszystkie frakcje.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze