Wysypisko paliło się w styczniu. Ogień gasiło 5 zastępów straży pożarnej. Ostatni pożar wybuchł w kwietniu. Wtedy konieczna była interwencja 11 zastępów. Samozapłony zaczęły być niepokojące, więc dla bezpieczeństwa Miejski Zakład Oczyszczania wprowadził dodatkowy monitoring całego terenu, a w weekendy dyżury pracowników. Także firma ochroniarska musi zwracać uwagę na tego typu zagrożenia. A jeśli już dojdzie do kolejnego pożaru to z ogniem w zarodku – zanim przyjadą strażacy – będą walczyć sami pracownicy. MZO kupił wóz strażacki. – Wszyscy pracownicy, którzy mogą go obsługiwać zostali przeszkoleni w tym zakresie – mówi Andrzej Strykowski z MZO i Regionalnego Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Ostrowie Wielkopolskim i dodaje, że tego typu sytuacje jak pożary z samozapłonów to często efekt wrzucania do koszy odpadów niebezpiecznych. – W odpadach komunalnych zdarzają się pojemniki po benzynie i najróżniejsze chemikalia. Możemy podejmować wiele zadań, ale jeśli mieszkańcy nadal będą postępowali w tak głupi sposób to nikt nie jest w stanie uchronić się od zagrożenia pożarowego.
A na ostrowskie wysypisko trafiają śmieci od ponad 340 tysięcy mieszkańców. RZZO obsługuje 22 gminy.
AW, fot.
Napisz komentarz
Komentarze