„Na szczycie jednego nagiego drzewa pozostały dwa samotne liście. Jeden z nich nazywał się Ole, drugi Trufa. Ole i Trufa zwisały z jednej gałązki. Tu, na samym szczycie, słońca im nie brakowało. Z jakiegoś powodu, nieznanego ani Olemu, ani Trufie, przetrwały wszystkie deszcze, wszystkie zimne noce i wiatry. Kto zna powody, dla których jedne liście opadają, a inne nie?” – to fragment opowieści I.B. Singera „Ole i Trufla: Opowieść o dwóch liściach”, którą w środę zaprezentowali podopieczni kaliskiego „Tulipana”.
W trakcie wspólnie przygotowanego spektaklu wybrali się na spacer do lasu. Podczas tej wędrówki czuli dotyk wiatru i spadających liści, poczuli zapachy jesieni, usłyszeli grzmoty i zobaczyli błyskawice. - Chodzi o to, żeby uruchomić przede wszystkim zmysł dotyku, węchu, smaku i słuchu, bo te dzieciaki trochę inaczej odczuwają, porozumiewają się bardziej niewerbalnie. Dlatego należy oddziaływać na ich zmysły, które mogą odbierać wrażenia – mówi Barbara Wojdziak, dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy Społecznej „Tulipan” w Kaliszu.
Główne role w adaptacji Singera odgrywała kadra, ale kwestie drugoplanowe należały do podopiecznych ośrodka, którzy nad przedstawieniem pracowali od miesiąca, przygotowując scenografię.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze