wtorek, 1 października 2024 15:44
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Bez tego sprzętu nie będą mogli pomagać. Zrzutka na agregat prądotwórczy dla grupy „Szukamy i Ratujemy”

Na co dzień to oni ruszają z pomocą osobom zaginionym, teraz sami jej potrzebują. Grupa Poszukiwawczo – Ratownicza SiR „Szukamy i Ratujemy” straciła agregat prądotwórczy, który podczas ostatniej akcji uległ spaleniu. Bez sprawnego sprzętu ratownicy nie mogą prowadzić działań w Mobilnym Centrum Koordynacji Poszukiwań.
Bez tego sprzętu nie będą mogli pomagać. Zrzutka na agregat prądotwórczy dla grupy „Szukamy i Ratujemy”

Agregat zepsuł się podczas niedawnych poszukiwań mieszkanki Nekli. Poszukiwań – dodajmy – ze szczęśliwym finałem, bo po 36 godzinach akcji pani Magdalena została odnaleziona cała i zdrowa na terenie powiatu wrzesińskiego. – Nie stać nas na nowy sprzęt. A bez sprawnego agregatu nie możemy prowadzić działań za pomocą Mobilnego Centrum Koordynacji Poszukiwań – przyznają członkowie grupy „Szukamy i Ratujemy”, mówiąc o tzw. SiRobusie, jedynym takim w Wielkopolsce specjalistycznym pojeździe.

„Szukamy i Ratujemy”- kim są?

Grupa Poszukiwawczo – Ratownicza SiR „Szukamy i Ratujemy” powstała w Ostrowie Wielkopolskim, ale działa na terenie całego województwa. Tworzą ją wolontariusze. – Gdy dojdzie do zaginięcia, na prośbę rodziny i policji ruszamy, by pomóc w odnalezieniu osoby zaginionej. Na akcję jeździmy prywatnymi samochodami, nasi wolontariusze nie pobierają żadnego wynagrodzenia – mówi Łukasz Mowczan, rzecznik prasowy SiR. - Poświęcamy własny czas i pieniądze: na paliwo, zakup sprzętu czy wyposażenia Mobilnego Centrum Koordynacji Poszukiwań, by nieść pomoc wszędzie tam, gdzie jesteśmy potrzebni.

SiRobus – centrum dowodzenia

SiRobus – Mobilne Centrum Koordynacji Poszukiwań – stanowi centrum dowodzenia. To serce każdej akcji. Znajduje się w nim sprzęt, za pomocą którego planista i koordynator akcji wyznaczają sektory poszukiwań, zarządzają grupami i w czasie rzeczywistym śledzą przebieg akcji, by w każdej chwili móc na bieżąco reagować. - SiRobus naszpikowany jest sprzętem elektronicznym – komputery, serwery, radiotelefony. To dzięki niemu w czasie akcji zapewniona jest łączność sztabu z ratownikami i oznaczane są sektory – te przeszukane i te do przeszukania – wyjaśnia Łukasz Mowczan. - Jednak by SiRobus mógł działać potrzebny jest prąd. Czasem udaje nam się skorzystać z pomocy dobrych ludzi i skorzystać z zasilania domowego np. sąsiadów osoby zaginionej. W większości przypadków nie mamy jednak takiej możliwości. SiRobus staje w polu, w lesie. Bo właśnie tego typu tereny najczęściej przeszukujemy. Wtedy musimy mieć własne zasilanie.

Zrzutka na agregat

Grupa Poszukiwawczo – Ratownicza nie jest finansowana ze źródeł zewnętrznych. Za paliwo i bieżące naprawy sprzętu, który zużywa się podczas akcji w większości jej członkowie płacą sami. Na nowy agregat nie mają jednak pieniędzy. Jego zakup to koszt około 5 800 zł. Pomóc można na portalu zrzutka.pl – tutaj.

Cztery uratowane życia

W 2019 r. grupa SiR wzięła udział m.in. w 31 akcjach poszukiwawczo-ratowniczych i 16 wyjazdach na akcję poszukiwawczą (w tym na prośbę Komendy Głównej Policji ). W 4 przypadkach bezpośrednio przyczyniła się do uratowania osób poszukiwanych, w 5 przypadkach odnalazła ciała.

Łącznie ratownicy SiR pokonali w tym czasie dystans 14715 km. - Dla porównania: to tyle, co z Ostrowa Wielkopolskiego do Pekinu i z powrotem - dodają.

MIK, fot. SiR


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 15°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1014 hPa
Wiatr: 16 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama