W czwartek, 26 marca pisaliśmy o lądowaniu helikoptera na Rondzie Westerplatte. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe interweniowało w pobliskim bloku, u mieszkanki którego wystąpiło migotanie przedsionków WIĘCEJ. Sytuacja była o tyle trudna, że kaliski szpital zamknięto z powodu śmierci pacjenta zakażonego koronawirusem. Ekipy karetek nie były osiągalne, a liczył się czas, bo 73-letnia kobieta od dawna choruje na serce. – Spotkałam się wczoraj nie tylko z profesjonalizmem, ale wszystko przebiegało w tak miłej atmosferze… Przygotowywali mnie, co będzie robione, gdzie będę przewożona, jak się mam zachowywać – relacjonuje kaliszanka. - To są takie sprawy dla osoby w moim wieku... Tym bardziej w dzisiejszych czasach, gdy jest taka sytuacja a nie inna, że człowiek z człowiekiem nie potrafi rozmawiać i reagować.
Z powodu zamknięcia kaliskiego szpitala kobieta trafiła do Ostrowa Wielkopolskiego. - Ludzie wyjątkowi, wyjątkowo mili, a nie pierwszy raz jestem w szpitalu – mówi wzruszona kaliszanka. - Obsługa lekarzy i pielęgniarek była po prostu niesamowita! Po kilku godzinach wszystko mi minęło, czułam się bardzo komfortowo, jak u siebie w domu.
Za naszym pośrednictwem pacjentka postanowiła podziękować ekipie latającej karetki, ostrowskiego szpitala, a także strażakom, którzy jako pierwsi udzielali jej pomocy i wszystkim służbom biorącym udział w akcji. – Są bez przerwy jakieś pretensje do tych ludzi: a to nie przyjechali na czas, a to coś innego. A nikt tego dobrego nie widzi. Dziękuję! – podkreśla kobieta.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze