czwartek, 3 października 2024 11:13
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Szpital w Wolicy wróci do dawnej roli? Dyrekcja obawia się kolejnego przekształcenia

Dmuchanie na zimne, czy niepotrzebne emocje przed podjęciem wiążących decyzji? A może – niestety – polityczne rozgrywki? Szpital w Wolicy, który od kilku tygodni decyzją wojewody zajmuje się tylko pacjentami z koronawirusem, ma stopniowo wracać do swojego pierwotnego profilu. Ta dobra wydawałoby się informacja, wywołała sporo zamieszania.
Szpital w Wolicy wróci do dawnej roli? Dyrekcja obawia się kolejnego przekształcenia

Ewakuacja na Wolicę mieszkańców prywatnej placówki Salus oraz DPS-u przy ul. Winiarskiej wyglądała jak działania wojenne. Postronnym obserwatorom nie raz pewnie zjeżył się włos na głowie. Tym bardziej starszym i schorowanym, często nie do końca świadomym tego, co się dzieje pensjonariuszom, którzy byli przewożeni przez zamaskowanych żołnierzy wojskowymi samochodami sanitarnymi, przy włączonych sygnałach dźwiękowych i komunikatach wydawanych przez megafon.

W tym momencie – niespełna ponad miesiąc po tamtych wydarzeniach – sytuacja jest opanowana. I zaczyna wracać do normy. Także część pacjentów dochodzi do zdrowia i może opuścić szpital w Wolicy. - Nie wyobrażamy sobie, by tymi ludźmi jak workami z ziemniakami rzucać. W prawo w lewo - mówi Ewa Młynarczyk, pielęgniarka ze szpitala w Wolicy. - To są ludzie, mają rodziny. Mają swoich bliskich i ciekawa jestem, czy któryś z panów decydujących o naszej sytuacji chciałby znaleźć się w takiej sytuacji.

Tym bardziej, że większość pacjentów to osoby starsze. I chore.  - To są pacjenci z głębokimi zaburzeniami świadomości, z otępieniem. Mający problemy z orientacją w czasie. Nasi pacjenci dopiero kilka dni temu się u nas odnaleźli i wiedzą gdzie są - zdradza dr n. med. Ewa Zalc-Budziszewska, zastępca dyrektora szpitala w Wolicy. - I jeśli szpital zostanie wygaszony z dnia na dzień, tak jak został powołany, to oznacza ewakuację tych pacjentów. Ja proszę, by nie fundować tym pacjentom ewakuacji ponownie do innego miejsca aniżeli ich dom opieki, w którym byli. Tam się odnajdą. Wrócą obrazy z przeszłości. A wiadomo, że stres może skrócić życie.  

Wygaszanie szpitali jednoimiennych zapowiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski. Proces ma ruszyć 1 czerwca, jednak nie są jeszcze znane szczegóły, które placówki mają wracać do zwyczajnej pracy jako pierwsze, bo tutaj decyzje będą zapadać na poziomie województw. I zanim pojawiły się konkrety w Wolicy pojawił się strach, że przekształcenie będzie szybkie i w dodatku dramatyczne w przebiegu, jak w przypadku przekształcania placówki w jednoimienną, a w szpitalu zabraknie pieniędzy, więc trzeba będzie go połączyć z innym lub w najgorszym przypadku zamknąć.

– Oczywiście, że każdy wolałby wrócić do poprzedniej sytuacji, natomiast zdajemy sobie sprawę, że jest epidemia i nie jest wygaszona i jeśli zapadnie decyzja, że jesteśmy dalej szpitalem covidowskim to zostajemy, jeśli zapadnie, że nie jesteśmy to prosimy o wsparcie, żeby ten trudny okres finansowy przetrwać. Żebyśmy w przyszłym roku mogli dalej funkcjonować jako samodzielna jednostka chorób płuc i gruźlicy i w tym jest największy problem - stwierdza Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy.

Z przekształceniami wiążą się bowiem olbrzymie wydatki. Na razie jednak żadnych decyzji w przypadku Wolicy nie ma. Jest więc czas, by rozmawiać o sposobie finansowania szpitala. A przede wszystkim, by ostudzić emocje. Bo już w kwietniu doszło do poważnego spięcia na linii wojewoda z PiS, który jest odpowiedzialny za działania związane z epidemią a wicemarszałek z PO, której szpital podlega. Wówczas Marzena Wodzińska, członek Zarządu  Województwa Wielkopolskiego spierała się z wojewodą Łukaszem Mikołajczykiem o to, kto jest odpowiedzialny za trudną sytuację szpitala w Wolicy.

AW, fot. autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 10°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 14 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) Wytwórnia Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY