O dramatycznych warunkach, w jakich przebywa pies Patrol Straży Zwierząt „Help Animals” powiadomiony został przez sąsiadów. Okazało się, że nad czworonogiem znęca się kobieta. - Jak ustalono, od prawie roku właścicielka trzymała psa na dworze, przywiązanego do płotu, bez żadnego schronienia przed warunkami atmosferycznymi – mówi Sylwester Piechowiak, prezes stowarzyszenia „Help Animals” w Kaliszu. - W dniu kontroli pies nie miał wody ani pokarmu, a przywiązany był łańcuchem przy prowizorycznym zadaszeniu , które kończyło się niezabezpieczonym otworem do piwnicy usytuowanej przynajmniej metr poniżej poziomu gruntu. Groziło to wpadnięciem psa do otworu i uduszeniem się.
Zwierzę było bardzo wychudzone i – co najbardziej przerażające – miało wrośniętą w szyję kolczatkę, której nie dało się usunąć. Zmaltretowanego zwierzaka natychmiast zabrano jego opiekunce. Trafił do schroniska w Niedźwiedziu, a następnego dnia lekarz weterynarii przeprowadził zabieg chirurgicznego usunięcia kolczatki. - Pies na szyi miał liczne rany i zrosty, co świadczy o tym , że wrastającą w tkankę kolczatkę miał przynajmniej od kilku miesięcy. Utrzymywanie psa w takim stanie i w takich warunkach w ocenie naszej wyczerpuje znamiona przestępstwa określonego w ustawie o ochronie zwierząt. Jest to znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzęciem – podkreśla Sylwester Piechowiak. Animalsi zapowiadają powiadomienie prokuratury.
Z kolei 10 grudnia obrońcy praw zwierząt interweniowali także w Kaliszu. Na mocy decyzji prezydenta miasta mieszkańcowi ul. Stawiszyńskiej odebrali 15-letniego owczarka, który ze względu na wiek nie był w stanie dotrzeć do własnej budy, dlatego wczołgiwał się do zimnej, nieocieplonej szopy. W ocenie lekarza weterynarii właściciel, ze względów humanitarnych, powinien był uśpić czworonoga. Ostatecznie jednak zwierzę trafiło do schroniska przy ul. Warszawskiej, gdzie spędzi resztę swoich dni pod dobra opieką i w godnych warunkach.
MIK, fot. Help Animals
Napisz komentarz
Komentarze