Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Prokuratura nie zajmie się sprawą biskupa Janiaka. „Wtedy” nie było to karane

Biskup wiedział, że jeden z podległych mu księży molestował nieletnich, ale organów ścigania nie poinformował. Jednak prokuratura odmówiła wszczęcia w sprawie zaniechania tematu przez ordynariusza diecezji kaliskiej postępowania. Powód? W momencie kiedy Edward Janiak został poinformowany o seksualnym wykorzystywaniu nieletnich przez pleszewskiego księdza, brak reakcji na takie przestępstwo nie było karalne. Wniosek o śledztwo w tej sprawie złożyła posłanka Joanna Scheuring – Wielgus po premierze filmu „Zabawa w chowanego”.
Prokuratura nie zajmie się sprawą biskupa Janiaka.  „Wtedy” nie było to karane

W drugim filmie braci Sekielskich o pedofilii w Kościele Katolickim udostępniono nagrania ze spotkania w kurii diecezjalnej, w trakcie, których biskup Edward Janiak jest informowany przez rodziców jednego z ofiar księdza pedofila o tym, że ich syn był seksualnym wykorzystywaniu przez podległego ordynariuszowi kaliskiemu księdza. Próba zgłoszenia przestępstwa kończy się wyproszeniem ich za drzwi i brakiem reakcji ze strony kościoła.

Biskup kaliski o fakcie molestowania jednego z bohaterów filmu, który swoja premierę miał w maju 2016 roku nie poinformował watykańskiej Kongregacji Nauki i Wiary, chociaż zgodnie z kościelnym prawem był do tego zobowiązany od 2001 roku. Nie poinformował też organów ścigania. Dlatego posłanka Joanna Scheuring – Wielgus uznała, że Edward Janiak mógł dopuścić się przestępstwa zaniechania i złożyła zawiadomienie do prokuratury, która po dwóch miesiącach badania sprawy odmówiła wszczęcia postępowania, o czym poinformowała na swoi koncie na twitterze.

- Pamiętacie biskupa Janiaka z filmu braci Sekielskich? To ten, którego Watykan odsunął niedawno od kierowania diecezją kaliską i który ukrywał pedofilów. Prokuratura uznała, że pomimo ukrywania przez biskupa pedofilów nie ma czego badać – skomentowała wpis opatrzony zdjęciem z pismem z Prokuratury Rejonowej w Pleszewie, która zajmowała się zawiadomieniem. 

Odmowę wszczęcia śledztwa potwierdza prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Decyzję tłumaczy odstępem dat między spotkaniem rodziny pokrzywdzonego u biskupa a wpisaniem do kodeksu karnego konieczności zgłaszania przestępstw seksualnych organom ścigania. - Przeprowadzona analiza prawno- karna wykazała, że karalność tego konkretnego przestępstwa, to jest  braku zawiadomienia organu powołanego do ścigania przestępstw, pomimo posiadania wiarygodnej wiadomości o dokonaniu czynu o charakterze seksualnym na szkodę małoletniego poniżej lat 15, wprowadzona została nowelizacją z dnia 23 marca 2017 roku, obowiązującą od 13 lipca 2017,  a do spotkania doszło 9 marca 2016 – przypomina. - Możliwość prowadzenia postępowania odnośnie czynów możliwa jest tylko w sytuacji kiedy dany czyn został popełniony  w dacie jego popełnienia.  – dodaje prokurator.

Mówiąc prościej: brak reakcji na przestępstwa seksualne popełniane na dzieciach jest przestępstwem od trzech lat. A wykorzystywanie seksualne przez księdza dziecka zgłoszono biskupowi Edwardowi Janiakowi rok wcześniej.   Dwa lata rozbieżności zabrakło do sprawiedliwości.  

AW, zdjęcia arch. Twitter Joanna Scheuring – Wielgus

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 19°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama