Zgłoszenie o zdarzeniu przyjęli policjanci z Warszawy, bo właśnie do kobiety w stolicy dodzwonili się „żartownisie”. Cała sytuacja wyglądała jednak poważnie: chłopcy krzycząc, wzywali pomocy, po czym nagle się rozłączyli. – Kobieta przekazała, że na jej numer telefonu zadzwoniło dziecko i poinformowało, że wraz z bratem zgubili się w lesie i potrzebują pomocy. Funkcjonariusze błyskawicznie ustalili dane właściciela numeru, z którego dzwoniły dzieci – relacjonuje asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji. - Okazało się, że telefon należy do mieszkanki powiatu kaliskiego. Pomimo podjętych prób policjantom nie udało się nawiązać kontaktu telefonicznego z kobietą.
Dlatego pod jej adres skierowano patrol. Już na miejscu wyszło na jaw, że cała historia z lasem to fikcja. - Jak ustalili funkcjonariusze, 13-letni syn kobiety i jego 14-letni kolega postanowili w nietypowy sposób spędzić swój wolny czas. Nastolatkowie dzwonili na przypadkowe numery telefonów i opowiadali zmyślone historie, po czym rozłączali połączenia – dodaje asp. Anna Jaworska-Wojnicz. - W obecności policjantów chłopcy przyznali, że połączenia telefoniczne wykonywali dla żartów.
Informacja o zdarzeniu zostanie przekazana do sądu rodzinnego, który podejmie dalsze decyzje w tej sprawie.
MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze