Wszystko zaczęło się 3:49 nad ranem w poniedziałek 10 sierpnia. – Kolejne zgłoszenia odebraliśmy o: 4:29, 4:44, 4:50 i 4:57, a chodziło o ulice: Karpacką, trzykrotnie Górnośląską i Asnyka – mówi mł. kpt. Szymon Zieliński, oficer prasowy kaliskiej straży pożarnej. – Zdarzeń było pięć, ale w jednym przypadku płonęły dwa kosze. Ewidentnie były to podpalenia.
Sprawę wyjaśnia policja.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze