Po obfitych deszczach w ostatnich tygodniach wody w Szałem przybyło. Niestety wraz z deszczem do tego zalewu dostawały się wypłuczyny z pól, w tym azotany i azotyny- nawozy, które sprzyjają rozwojowi sinic. Zarząd wód musiał otworzyć tamę w Szałem, by wyrównać poziom wody w tym zbiorniku retencyjnym. Tysiące litrów takiej wody spłynęło do rzeki Pokrzywnicy i dalej do Prosny. Jak wyjaśnia nam Maciej Garbowicz z organizacji Prosna od Źródeł woda ta może być groźna dla ludzi, jeśli ktoś zdecyduje się na kąpiel w niej.
Jak dodaje Garbowicz ten widok to dowód na to, że tego typu zbiorniki retencyjne w obecnym klimacie nie zdają egzaminu. Częściej bowiem niż powódź dotyka nas susza. W zbiorniku zamkniętym tamą długo zbiera się woda, kwitną w niej sinice i dopiero po wielu tygodniach jest ona zrzucana dalej. Garbowicz przypuszcza, że w ten sam sposób może wyglądać planowany zbiornik w Wielowsi Klasztornej. On i jego organizacja twierdzą, że na obecne czasy lepsze są otwarte poldery zalewowe niż betonowe zbiorniki sztucznie ingerujące w naturalną infrastrukturę rzeczną.
MS, fot. Robert, wideo Prosna od Źródeł
Napisz komentarz
Komentarze