Remont ruszył w sierpniu ubiegłego roku, a jego celem jest poprawa kondycji i estetyki budynku muzeum, warunków pracy pracowników, a także warunków przechowywania i eksponowania zbiorów. Koszt pierwszego etapu prac to 6,8 mln zł.
Od początku nie było łatwo: obecny wykonawca - firma CCHP Energia 2 z Ostrzeszowa - został wyłoniony w trybie postępowania z wolnej ręki, po czterech unieważnionych wcześniej przetargach. Oferenci proponowali zbyt wysokie kwoty, albo w ogóle się nie zgłaszali. – Trzy pierwsze przetargi obejmowały cały zakres prac ujętych w dokumentacji projektowej. W czwartym zdecydowano się na uszczuplenie zakresu, wykluczając z niego: m. in. remont elewacji i wejścia głównego – wyjaśnia Monika Klejszmidt-Stachyra, rzecznik prasowy Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej.
Dotychczas zakończone zostały roboty ziemne, konstrukcyjne, dachowe oraz murarskie. I na tym stanęło, bo wykonawca zszedł z placu budowy. - Powodem wstrzymania naszych prac był brak uzgodnionej i prawnie skutecznej dokumentacji projektowej branży elektrycznej. Temat ten był od grudnia zeszłego roku wielokrotnie podnoszony na naradach koordynacyjnych, jak i w pismach do organów nadzorujących. Do dnia dzisiejszego takowej dokumentacji nie dostaliśmy – mówi nam Hubert Koszarny, właściciel firmy CCHP Energia 2 z Ostrzeszowa. - Blokuje to szereg prac instalacyjno-budowlanych i naraża moją firmę na koszty przestoju. Poza tym od miesięcy nie możemy doczekać się na akceptację koniecznych robót dodatkowych (brak aneksów) oraz innych podnoszonych przez nas kwestii.
Przez miesiąc muzeum, pomimo próśb z naszej strony, nie zajęło stanowiska w tej sprawie. - Aktualnie trwają rozmowy mediacyjne i jest bardzo prawdopodobne, że wykonawca powróci na teren budowy i wznowi pracę – odpowiada Monika Klejszmidt-Stachyra.
Jednak dla wykonawcy nie jest to wcale takie oczywiste. - Obecna sytuacja po prostu uniemożliwia prowadzenie dalszych prac. W pismach do zamawiającego wyraźnie artykułujemy co powinien zrobić, abyśmy mogli kontynuować prace, jednakże efektów tych próśb w dalszym ciągu nie ma – mówi Hubert Koszarny.
MIK, fot. MOZK
Napisz komentarz
Komentarze