Strajk to ogólnoświatowy zryw ruchów ekologicznych. Odbywa się na szeroką skalę, a z roku na rok przyciąga coraz więcej młodych adeptów ekologii. Kalisz w tym roku znalazł się wśród 32 miast w Polsce, których mieszkańcy wyszli na ulice. W niektórych miastach strajk przybrał formę internetową lub ograniczył się do happeningów w szkołach.
Kaliski marsz rozpoczął się w piątek o 11.0, a uczestnicy przeszli ze skweru Rozmarek przy ulicy Targowej na plac przed teatrem. Nie zabrakło kolorowych transparentów i radosnej muzyki. Idąc ulicami, młodzi ludzie wykrzykiwali hasła i zachęcali przechodniów, aby do nich dołączyli. Co jakiś czas strajkujący zatrzymywali się, aby wspólnie poddać się refleksji i posłuchać wcześniej przygotowanych przemówień o zagrożeniach płynących z bezczynności ludzi. Głównym organizatorem wydarzenia był Młodzieżowy Strajk Klimatyczny w Kaliszu.
W akcję zaangażowali się przede wszystkim uczniowie kaliskich szkół. Ich zdaniem to właśnie młodzi ludzie mają mieć największy wpływ na poprawę środowiska. - Staram się ograniczyć spożywanie mięsa, jak idę na zakupy to nie biorę foliówek, staram się wykorzystać rzeczy, które mam w domu jak najbardziej mogę, żeby nie marnowały się – powiedziała jedna z uczestniczek protestu.
Młodzi ludzie liczą na to, że ich protest będzie miał znaczenie, a głos polskiej młodzieży dotrze do rządu. Akcja miała zwrócić uwagę premiera, ministra aktywów państwowych oraz ministra rozwoju i ministra klimatu.
Podczas marszu ulicami miasta obowiązywały zasady epidemiologiczne, a każdy z uczestników musiał mieć maseczkę. Młodzież zwracała także uwagę na zachowanie bezpiecznej odległości.
Joanna Fengier
Napisz komentarz
Komentarze