Podejrzenie drugiego ogniska potwierdziły wyniki z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, które przyszły w poniedziałek. Wcześniej dodatnie badania na obecność ASF w gospodarstwie w Jankowie Pierwszym wyszły w próbach w laboratorium Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Poznaniu. Dwa nakładające się wyniki zdecydowały o konieczności wybicia stada liczącego 74 świnie – potwierdza Miłosz Bąkowski, powiatowy lekarz weterynarii w Kaliszu. - Teraz mamy czyszczenie chlewu, pryzmowanie obornika i dezynfekcję, która będzie wykonana dwukrotnie – dodaje i wyjaśnia, że obszar pod kontrolą weterynaryjną zwiększył się o około 2 kilometry w porównaniu z pierwszym po wykryciu ASF w Łaszkowie.
W przypadku powiatu kaliskiego okręg zapowietrzony obejmuje 8 miejscowości, a zagrożony 36. Trwa sprawdzanie, ile to gospodarstw i hodowanych w nich świń. Pierwszy obszar wyznaczany jest w promieniu 10 kilometrów od źródła choroby i hodowcy z tego terenu przez 45 dni od wykrycia zakażenia nie mogą sprzedawać tucznika. W drugim restrykcje są miej dotkliwe, bo zwierzęta sprzedawać można, ale świadectwo weterynaryjne ważne jest przez 24, a nie przez 48 godzin.
A ceny w regionie na świnie spadły i to znacznie, co w przypadku wykrycia ASF jest zjawiskiem przewidywalnym. Obecnie to już około 2 złotych mniej na kilogramie w porównaniu z ceną sprzed dwóch tygodni. Wtedy to w ognisko ASF pojawiło się w gospodarstwie w Łaszkowie. Tam najpierw padło kilkanaście sztuk świń, a po otrzymaniu wyników badań potwierdzających wirusa u zwierząt wybito ponad 100 kolejnych. Zagrożone są też hodowle w powiecie pleszewskim i ostrowskim.
AW, fot. JF
Napisz komentarz
Komentarze