Czasy świetności Hutnik Kraków ma za sobą, a przypadały one na połowę lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to krakowianie występowali w Pucharze UEFA, mierząc się m.in. z AS Monaco. Potem przez dwie dekady zespół z Suchych Stawów tułał się po trzeciej i czwartej lidze. Dopiero teraz wrócił na szczebel centralny, ale dotychczasowe jego wyniki w rundzie jesiennej nie wróżą kolejnego awansu. Spośród beniaminków spisuje się najgorzej, co też pokazał sobotni mecz na stadionie przy Łódzkiej. KKS, dla którego to także pierwsza kampania w drugiej lidze, przewyższał przeciwnika umiejętnościami i wyrachowaniem. Wygrał 4:0, a mógł wyżej, bo sytuacji strzeleckich dla gospodarzy nie brakowało.
Hutnik chyba zdawał sobie sprawę ze swoich braków, dlatego chciał szybko zaskoczyć kaliszan. Na szczęście akcja z 2. minuty zakończyła się niecelnym strzałem. Potem pełną kontrolę nad przebiegiem gry mieli podopieczni Ryszarda Wieczorka. Aktywny w przedniej formacji był Mateusz Majewski, który w 10. minucie mógł otworzyć wynik, ale minimalnie chybił mając przed sobą tylko bramkarza. Potem był bliski asysty, jednak jego dogrania nie wykorzystał Robert Tunkiewicz, choć w oddaniu uderzenia przeszkadzał mu najbardziej doświadczony w krakowskiej ekipie, znany z występów w Ruchu Chorzów, Piotr Stawarczyk. W końcu jednak KKS znalazł sposób na to, aby zaskoczyć defensywę rywali. W 28. minucie Bartosz Tetych zagrał piłkę wprost pod nogi Tunkiewicza, ten przełożył ją sobie jeszcze na lewą stopę i huknął nie do obrony w długi róg. Kaliski zespół objął zasłużone prowadzenie, które tuż przed przerwą podwyższył. Po centrze Fabiana Hiszpańskiego futbolówkę głową musnął Majewski, a ta trafiła w wyciągniętą przez Tomasza Jaklika rękę. Arbiter podyktował „jedenastkę”, którą wspomniany napastnik teamu znad Prosny pewnie wykorzystał.
Przed ostatnimi trzema kwadransami KKS był w komfortowej sytuacji. Nie forsował już tempa, bo to goście musieli uaktywnić się w ofensywie. Swoich szans krakowianie szukali w stałych fragmentach gry, ale między słupkami kaliskiej bramki czujnie spisywał się Patryk Pawela, młodzieżowiec, który zastępował pauzującego za kartki Macieja Krakowiaka. Więcej pracy miał golkiper przyjezdnych Dawid Smug, który m.in. w 64. minucie skutecznie interweniował po uderzeniu Majewskiego z pierwszej piłki. Osiem minut później po raz trzeci jednak musiał wyciągać futbolówkę z sieci, a gola, którego zdobył Robert Tunkiewicz, można oglądać bez końca. Pomocnik „trójkolorowych”, który w sobotę założył opaskę kapitana, oddał strzał niemal z połowy boiska, widząc, że bramkarz Hutnika wyszedł przed „szesnastkę”. Uczynił to z niesamowitą precyzją, bo piłka poszybowała pod samą poprzeczkę. Gol kolejki na pewno, a może i całej rundy, który kompletnie odebrał gościom nadzieję na odwrócenie losów rywalizacji. A miejscowych ośmielił do dalszych ataków. Sytuacji na dobicie oponentów nie brakowało, ale wykorzystać udało się jedną. W 77. minucie płaskie dogranie Daniela Kamińskiego trafiło do rezerwowego Kamila Sabiłło, który po rykoszecie od Stawarczyka dopełnił formalności.
KKS drugi raz z rzędu w II lidze wbił przeciwnikowi cztery gole. Sześć punktów w dwóch ostatnich potyczkach pozwala podopiecznym trenera Wieczorka na złapanie oddechu, bo umacnia ich na siódmej lokacie w tabeli. Za tydzień rywalem „trójkolorowych” będzie kolejna uznana w kraju marka, GKS Katowice.
Michał Sobczak, wideo: KKS Kalisz
***
KKS Kalisz – Hutnik Kraków 4:0 (2:0)
Robert Tunkiewicz 28, 72, Mateusz Majewski 45+1 k, Kamil Sabiłło 77
Żółte kartki: Hołota, Mączyński, Hiszpański (KKS) oraz Tetych, Hafez, Jaklik, Reczulski, Drąg (Hutnik)
Sędziowali: Damian Gawęcki (Kielce) oraz Dariusz Ignatowski (Bydgoszcz) i Marcin Czerwiński (Gorzów Wlkp.)
KKS: Pawela – Waleńcik, Hołota, Mączyński – Hiszpański, Borecki (79 Radzewicz), Tunkiewicz, Chojnowski (66 Kaszuba), Kamiński (85 N. Zawistowski) – Maćczak (66 Sabiłło), Majewski (79 Kaczyński)
Hutnik: Smug – Olszewski (66 Ozimek), Jaklik, Stawarczyk, Tetych (46 Antoniak) – Kieliś, Drąg, Kędziora, Reczulski (79 Jodłowski), Linca (46 Sobala) – Hafez (87 Matysek)
Napisz komentarz
Komentarze