Prokuratura chce, by oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym miał dożywotni zakaz wykonywania zawodu. Oskarżenie zażądało także dwuletniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych i roku więzienia. A ponadto po 10 tysięcy złotych nawiązki dla dwóch córek i wnuczki zmarłego.
W czasie mowy końcowej prokurator Alina Poczta podkreślała, że według ustaleń zleconych w czasie śledztwa karetka nie miała włączonych sygnałów dźwiękowych. Dlatego 71-latek jadący oplem, którego medyczny pojazd zaczął wyprzedzać, mógł go nie słyszeć.
Zdaniem oskarżenia oskarżony zawiódł jako kierowca, ale zawiódł również jako ratownik. Jako kierowca, naruszając podstawowe zasady ruchu drogowego. Natomiast jako ratownik nie wykazał żadnej skruchy – przekonywała sąd prokurator.
Przeprosił, ale się nie przyznaje
Sam oskarżony do winy się nie przyznaje. W sądzie przeprosił rodzinę mężczyzny, który zginął w grudniu w 2018 roku w zderzeniu opala i karetki.
Wysoki sądzie ja naprawdę nie czuję się mordercą w karetce, szaleńcem, ryzykantem, czy piratem drogowym. To co stało się w tym dniu jest także moją osobistą tragedią. Już pewnie nigdy nie usiądę za kierownicą karetki - podkreślił Jacek A., który po krótkiej przerwie po wypadku wrócił do pracy w ostrowskim pogotowiu.
Podobnego zdania jest obrona 45-latka. W sądzie mecenas Damian Grzeszczyk podkreślał, że ratownik zachował wszelkie środki ostrożności obowiązujące na drodze oraz jego jako kierowcę pojazdu uprzywilejowanego.
Nie było żadnej brawury, nie było żadnej rutyny, tylko nieszczęśliwy wypadek. Dlatego uważamy, że powinien zapaść wyrok uniewinniający – powiedział na zakończenie toczącej się w Ostrowie Wielkopolskim sprawy obrońca Jacka A.
Na jaki wyrok liczą krewni ofiary?
Stroną w sprawie są także krewni zmarłego 71-latka. Jego dwie córki i wnukowie, którzy są oskarżycielami posiłkowymi zażądali dwóch lat pozbawienia wolności i także dwuletniego zakazu wykonywania zawodu ratownika medycznego oraz pięcioletniego zakazu prowadzenia działalności związanej z pogotowiem ratowniczym. Dodatkowo zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych przez sześć lat i po 20 tysięcy złotych dla dwóch córek i wnuczki.
Wyrok sąd ogłosi 28 września br. Oskarżonemu grozi 8 lat pozbawienia wolności.
Tragiczny w skutkach wypadek wydarzył się 2 grudnia 2018 roku na ul. Staroprzygodzkiej w Ostrowie. Karetka jechała do pacjenta. Oplem podróżował Roman Cegielny, były prezes Ostrowskiego Zakładu Ciepłowniczego WIĘCEJ.
Ratownik kilka miesięcy po wypadku odzyskał prawo jazdy i wrócił do pracy. Przed sądem odpowiada z wolnej stopy.
AW, zdjęcia BZO, arch.
################################################################
Dziękujemy, że przeczytałeś ten artykuł. Podziel się tymi informacjami z innymi. Wyślij link swoim przyjaciołom i znajomym. Twoje udostępnienie i polecenie nas innym jest dla nas najlepszym podziękowaniem za pracę dziennikarską na rzecz naszych czytelników. Ciebie to nic nie kosztuje, nam pozwala rozwijać redakcję.
Masz dla nas ciekawy temat? Może szukasz jakiś informacji albo chcesz żebyśmy zajęli się jakąś sprawą? Pisz do nas: [email protected].
Faktykaliskie.pl to portal informacyjny tematycznie obejmujący Kalisz i południową Wielkopolskę. Codziennie przygotowujemy dla Was nawet do kilkudziesięciu informacji o najważniejszych wydarzeniach z miasta i regionu. Na naszym portalu w zakładce „Telewizja Kalisz” znajdziesz też codzienny serwis informacyjny „Magazyn Miejski” jedynej telewizji w mieście. Zachęcamy też do odwiedzania naszych mediów społecznościowych:
https://www.facebook.com/FaktyKaliskie
https://www.youtube.com/channel/UCDsE1VEqkkY_xJo12bjvoqw
Artykuły i materiały telewizyjne przygotowuje dla Was zespół Fundacji Reakcja. Więcej o nasz znajdziecie na stronie https://www.fundacja-reakcja.pl/
Napisz komentarz
Komentarze