Po serii czterech porażek z rzędu niebiesko-biało-zieloni drżeli o ligowy byt, a posadę stracił trener Bogdan Zając. Już pod wodzą jego dotychczasowego asystenta Stanisława Szpyrki kaliski zespół przystąpił do sobotniego pojedynku z wyżej notowaną Garbarnią Kraków. Nowy szkoleniowiec wprowadził zmiany w ustawieniu i składzie (m.in. powrót Filipa Kendzi i gra z trójką stoperów), co okazało się skuteczne, bo kaliszanie przełamali niemoc i po ponad miesiącu znów mogli cieszyć się z wygranej. Zwycięstwo, przy porażkach Hutnika Kraków i Pogoni Grodzisk Mazowiecki, zapewniło im utrzymanie na drugoligowym froncie.
Sobotni mecz nie rozpoczął się jednak po myśli gospodarzy, bo już od 12. minuty zmuszeni byli gonić wynik. Kaliską obronę wymanewrował wtedy Kacper Duda, który płaskim uderzeniem dał gościom prowadzenie. Przed przerwą KKS miał kilka dogodnych okazji, aby wyrównać. W niemal każdą zamieszany był aktywny od samego początku Piotr Giel. Po jego podaniu w 23. minucie gola mógł zdobył Przemysław Stolc, ale przymierzył zbyt lekko. Potem cuda w bramce krakowian wyprawiał Dorian Frątczak. W 29. minucie powstrzymał Mateusza Wysokińskiego, a pięć minut później w sobie tylko wiadomy sposób obronił kapitalne uderzenie z woleja w wykonaniu Nestora Gordillo. Za te niewykorzystane sytuacje miejscowi mogli zostać skarceni tuż przed zejściem do szatni. Na szczęście uratował ich słupek po mocnym strzale Michała Feliksa.
Do drugiej połowy kaliszanie przystąpili z ogromną determinacją i wiarą na odwrócenie losów rywalizacji. Długimi fragmentami nie opuszczali okolic pola karnego przeciwnika, choć znów brakowało im trochę szczęścia. Między innymi przy próbach Kaszuby, Wysokińskiego i Gordillo. W końcu jednak ich waleczna i ambitna postawa została nagrodzona. Po godzinie gry do wyrównania doprowadził Giel, który celnie główkował po dośrodkowaniu Gordillo. Ten duet wypracował też pięć minut później drugiego gola dla KKS-u. Świetną indywidualną akcją popisał się wtedy Giel, którego w polu karnym nieprzepisowo powstrzymał Bartłomiej Purcha. Arbiter bez wahania wskazał na „wapno”, a karnego wykorzystał Hiszpan, choć bramkarz Garbarni był bliski udanej interwencji.
Prowadząc 2:1 gospodarze skupili się na utrzymaniu korzystnego rezultatu i czynili to umiejętnie, bo krakowianie nie mieli wielu klarownych okazji. Z kolei kaliski zespół kilka razy groźnie skontratakował, ale rozmiarów zwycięstwa nie powiększył. Kropkę nad „i” mogli postawić m.in. Bartłomiej Putno, który w 84. minucie nieznacznie chybił, oraz Michał Borecki, którego strzał w szóstej minucie doliczonego czasu gry, po podaniu Jakuba Staszaka, znakomicie obronił Frątczak.
Po dwunastej w sezonie wygranej KKS jest w tabeli eWinner II ligi trzynasty. W tym sezonie rozegra jeszcze dwa mecze – wyjazdowy ze zdegradowaną już Pogonią Grodzisk Mazowiecki (14 maja) i domowy z Chojniczanką Chojnice (22 maja).
***
KKS Kalisz – Garbarnia Kraków 2:1 (0:1)
Piotr Giel 60, Nestor Gordillo 65 k – Kacper Duda 12
Żółte kartki: Kaszuba, Stolc, Majewski (KKS) oraz Bentkowski, Nowak, Klec, K. Duda, M. Duda, Rogoziński (Garbarnia)
Czerwona kartka: Mateusz Kardas (Garbarnia, 86. min, za zagranie ręką)
Sędziowali: Piotr Szypuła (Kozy) oraz Wojciech Szczurek i Daniel Wiejowski
KKS: Górski – Kendzia, Gawlik, Stolc – Zawistowski (77 Smajdor), Łuszkiewicz, Kaszuba (60 Putno), Wysokiński (87 Mączyński), Staszak – Giel (87 Majewski), Gordillo (77 Borecki)
Garbarnia: Frątczak – Warczak (54 Purcha), Kardas, Nakrosius, Bentkowski (46 Morys) – Słomka (78 Rogoziński), K. Duda (69 Kuczak), Nowak (46 M. Duda), Szywacz, Feliks – Klec
Napisz komentarz
Komentarze