O gustach się nie dyskutuje, ale trudno nie przyznać państwu Jaworskim racji. - To fuszerka. Jest to nieestetyczne, nieładne. Ta instalacja zniszczyła nam całą fasadę budynku. Mamy zeszpecony dom. Według nas to wygląda jak rura od odkurzacza. I jeszcze ten ohydny maszt… – mówią Małgorzata i Tadeusz Jaworscy.
Mało estetyczną instalację państwu Jaworskim zamontowano na nowej elewacji
Instalacja została zamontowana ponad tydzień temu, ale procedura tego działania sięga dwóch lat wstecz. Wtedy przedstawiciele Energi osobiście informowali mieszkańców o planowanej modernizacji sieci. - Osiedle Rajsków jest terenem zalewowym. Prowadzimy tam modernizację niskiego i średniego napięcia. Musi zostać tam sieć napowietrzna z uwagi na specyfikę terenu. Przy okazji takiej modernizacji, modernizujemy także przyłącza, standardowo wynosimy układy pomiarowe na zewnątrz – wyjaśnia Marzanna Kierzkowska, rzecznik prasowy ENERGA- Operator SA reprezentujący oddział w Kaliszu.
Taka zmiana według Energi to po pierwsze łatwiejszy dostęp służb energetycznych do układu pomiarowego, a po drugie bardziej komfortowe rozwiązanie dla mieszkańca, bowiem pracownicy nie muszą wchodzić do domu w przypadku awarii. Skrzynka z rurami, szpetna w ocenie mieszkańców, dla Energi jest standardowym urządzeniem, wykonanym zgodne z normą i sztuką. - Nie sądzę, że pani prezes czy pan prezes też by chciał takie węże mieć na ścianie – mówi Małgorzata Jaworska. - Oczywiście, podpisywaliśmy na to zgody, ale nie wiedzieliśmy, jak to będzie wyglądało. Podpisaliśmy w ciemno. Nikt nie przyjechał do nas z projektem – dodaje.
Mieszkańcy ul. Rajskowskiej twierdzą, że wcześniej nie widzieli projektu. - Zgodziliśmy się w ciemno - mówią
Dlaczego zatem oświadczenia woli nie zawierały projektu czy zdjęcia poglądowego? - My takich prac wykonujemy bardzo dużo. Każdy mieszkaniec miał prawo zapytać, jak to wygląda i nikt bez jego woli nie zainstalowałby mu tych przyłączy i skrzynek – tłumaczy Marzanna Kierzkowska.
Energa wyjaśnia dodatkowo, że jeżeli właścicielowi domu nie podobała się instalacja już w trakcie montowania, mógł zareagować na bieżąco i zakazać prowadzenia prac. Mieszkańcom do głowy jednak nie przyszło, by powstrzymać ekipę. - Przyjechali panowie, zapytali gdzie to położyć. Jeden z panów nawet sam przyznał, że projekt jest kiepski i dziwił się, kto to narysował. Ekipa zapytała: czy mają montować na frontowej ścianie czy bocznej. Ja mówię, że raczej z tej, bo przy bocznej mamy wejście do domu i ta skrzynka mogłaby zawadzać – opowiada Tadeusz Jaworski.
- Mieszkańcy, jeśli mieli zastrzeżenia, mogli zatrzymać montaż - odpiera zarzuty Marzanna Kierzkowska z Energi
Teraz mieszkańcy chcą usunięcia albo ukrycia szpetnej instalacji.- Można zwrócić się ponownie do energetyki. Ukryjemy te przewody, ale to miejsce musi być przygotowane przez właściciela i na jego koszt – mówi rzeczniczka kaliskiego oddziału Energi. - Ja mam na własny koszt naprawiać to, co oni spartaczyli? To za co ja płacę rachunki? – denerwuje się Stanisław Chyłka.
Problem nieestetycznych skrzynek i przyłączy dotyczy kilku domów przy ulicy Rajskowskiej. Dlaczego nie wszystkich? Marzanna Kierzkowska twierdzi, że najwidoczniej pozostali mieszkańcy nie wyrazili na to zgody. Zlikwidowanie skrzynek zewnętrznych i powrót do wewnętrznych jest według Energi niestety mało realny. A tego życzą sobie mieszkańcy. I są bardzo zdeterminowani.
Agnieszka Gierz, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze