Jedną z większych placówek, w której do dzisiaj żyją uchodźcy z Ukrainy, a w praktyce uchodźczynie z dziećmi jest Centrum Księdza Orione w Kaliszu. W tej chwili tam ponad 130 osób, które uciekły przed rosyjskimi bombami, a przez ostatni rok znalazły tam pomoc setki uchodźców. Rotacja ludzi jest spora, część pojechała dalej w Polskę, inni dalej na zachód Europy, niektórzy wracają do bezpieczniejszych rejonów Ukrainy, jeszcze inni wracają do ojczyzny tylko na kilka dni, by na zawsze pożegnać się z krajem, bo nic im tam już nie zostało.
Najtrudniejsze są momenty takie kiedy matka z dwójką swoich dzieci chce wrócić tylko na krótką chwilę na Ukrainę z prośbą powrotu tutaj do Kalisza, do ośrodka ponieważ dowiedziała się, że jej mąż zginął na wojnie i chce tego męża tam pochować. Są to niewyobrażalnie traumatyczne doświadczenia, które przechodzą ci ludzie – mówi ks. Paweł Wrąbel, orionista, dyrektor Centrum Księdza Orione w Kaliszu.
Jedną z mieszkanek tego ośrodka jest Marta ze Lwowa. Przed wojną pracowała ona w biurze paszportowym. Wyjechała z ojczyzny 3 marca 2022 roku, kiedy naloty rakietowe na zachodnią Ukrainę zaczęły się nasilać. Zabrała ze sobą dwie córki i matkę. Jej mąż został tam, służy w samoobronie Lwowa. Marta dobrze wykorzystała czas pobytu w Kaliszu.
Marta i jej dwie córki znalazły schronienie w Kaliszu, w Centrum Księdza Orione
- Przez ten rok nauczyłam się dość dobrze polskiego, córki też dobrze mówią po polsku, chodzą do polskiej szkoły. Pracowałam najpierw tutaj na recepcji w ośrodku, potem ksiądz dyrektor pomógł mi zupełnie zmienić pracę i założyć firmę. Teraz zajmuje się sprzątaniem, pracy jest na tyle dużo, że zatrudniłam jeszcze swoją matkę i koleżankę – mówi nam Marta.
Wczoraj uchodźców w Centrum Orione odwiedził wiceprezydent Kalisza Mateusz Podsadny. Przypomniał on, że pomoc Kalisza dla uchodźców przez ten ostatni rok można podzielić na dwa równie ważne etapy.
- Pierwszy etap to była reakcja na to, co wydarzyło się w pierwsze dni wojny. Kaliszanie masowo ruszyli z pomocą, biorąc udział w licznych zbiórkach, wielu przyjęło uchodźców pod swój dach. Prezydent Kinastowski zdecydował, że samorząd pomoże w transporcie uchodźców z przejścia granicznego i tutaj zorganizujemy miejsca pobytu dla kobiet z dziećmi. Gdy te podstawy: dach nad głową, wyżywienie, wsparcie medyczne zostały zaspokojone, rozpoczął się drugi etap. Kalisz jako jedno z pierwszych miast w Polsce uruchomił klasy integracyjne dla dzieci ukraińskich. M.in. MOPS organizował kursy językowe i zawodowe dla uchodźców, samorząd angażował się w poszukiwanie dla nich pracy, w integrację tych osób z naszym miastem – mówi Mateusz Podsadny.
W Kaliszu za pośrednictwem urzędu miasta prawie 7 tysięcy uchodźców z Ukrainy dostało wsparcie finansowe w postaci dopłaty do zakwaterowania, blisko 4 tysiącom Ukraińców MOPS wypłacił jednorazowe świadczenia pieniężne, niemal 800 ukraińskich dzieci uczy się w naszych szkołach, a pięćset z nich dostaje darmowe posiłki.
Rok od wybuch wojny na Ukrainie pomoc uchodźcom w integracji z polskim społeczeństwem, nauka języka i aktywizacja zawodowa jest jedną z najważniejszych form pomocy. Od 1 marca bowiem będą musieli częściowo opłacać swój pobyt w punktach zbiorowego zakwaterowania uchodźców.
Wiceprezydent Podsadny, ks. Wrąbel i Dominik Kałużny naczelnik zarządzania kryzysowego omawiają szczegóły zmian prawa regulującego pobyt uchodźców w Polsce
Do tej pory rząd dopłacał do pobytu uchodźców 70 zł za dzień. Od marca uchodźcy połowę tej kwoty będą musieli pokryć sami. Nie dotyczy to dzieci, kobiet z trójką dzieci i więcej czy seniorów.
Napisz komentarz
Komentarze