Gospodarze mieli ogromne problemy ze skutecznością. Pierwszą bramkę rzucili dopiero w 10. minucie przy stanie 0:4. Potem na moment złapali kontakt (7:8), ale tuż przed przerwą tracili do Portowców aż pięć goli (8:13). Lepsza w ich wykonaniu była druga połowa. W 47. minucie wyszli nawet na prowadzenie (18:17), gdy z połowy boiska do pustej siatki trafił Mateusz Góralski, ale później nie poszli za ciosem, marnując kolejne sytuacje. Gdy zanosiło się na podział punktów i karne, szczecinianie skrzętnie wykorzystali ostatnią akcję. Na dwie sekundy przed końcową syreną wygraną, rzutem na 26:25, zapewnił im Matija Starcević.
Na cztery kolejki przed końcem sezonu kaliski zespół zajmuje 12. miejsce i ma tylko punkt przewagi nad ostatnią Pogonią. Walka o ligowy byt będzie jednak trwała do samego końca, bo na dole stawki różnice są niewielkie – wszak dziesiątą od czternastej ekipy dzielą zaledwie trzy oczka. Kolejne starcie szczypiorniści Energa MKS rozegrają 13 kwietnia, także w Arenie. Tego dnia podejmą Zagłębie Lubin, które plasuje się tuż za ich plecami.
***
Energa MKS: Hrdlicka – Góralski 7, Zieniewicz 5, Wróbel 3, Adamczyk 2, M. Pilitowski 2, K. Pilitowski 2, Bekisz 1, Karpiński 1, Krępa 1, Kużdeba 1, Grizelj, Kus, Pedryc.
Kary: 8. min. Czerwona kartka: Wiktor Karpiński (46. min, za atak na twarz przeciwnika). Rzuty karne: 1/2.
Pogoń: Viunyk – Kapela 6, Starcević 6, Krupa 4, Krysiak 3, Cherkashchenko 2, Wrzesiński 2, Krok 1, Polok 1, Zalevskyi 1.
Kary: 10. min. Rzuty karne: 0/4.
Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowice) i Jakub Rawicki (Katowice)
Widzów: 1760
Napisz komentarz
Komentarze