Na razie oficjalnie swój start w wyborach prezydenckich w Kaliszu ogłosił obecny prezydent Krystian Kinastowski. Po 5 letniej kadencji Kinastowski będzie ubiegał się o reelekcję. Do wyborów w 2018 roku szedł m.in. z obietnicą rewitalizacji Głównego Rynku i wprowadzenia darmowej komunikacji. Bezpłatna komunikacja została wprowadzona, rynek zmodernizowany, chociaż z opóźnieniem, a na dniach ma się zakończyć remont Kanonickiej – również „przeterminowany”.
Prezydenta ostro krytykuje opozycja. Na ostatniej konferencji prasowej poseł Mariusz Witczak z PO mówił nawet, że Kinastowski jest równie zły, lub nawet gorszy niż Grzegorz Sapiński.
Żadna z partii opozycyjnych nie przedstawiła jeszcze swojego kandydata, mimo, że do wyborów zostało 12 tygodni. A jak było kiedyś?
Najdłuższą „prekampanię” prowadził przed ostatnimi wyborami Piotr Kościelny, były wiceprezydent miasta. Gdy został odwołany ze stanowiska w 2016 roku przez prezydenta Sapińskiego już wtedy zapowiedział, że będzie walczył o fotel prezydenta Kalisza.
Koalicja "Wspólnego Kalisza" rozpadła się tak szybko jak "betonka", którą ekipa Sapińskiego i Kościelnego rozkruszyła na początku swojej kadencji
Poprzednie wybory odbywały się 21 października 2018 roku (I tura). Główny – jak się wtedy wydawało – rywal urzędującego prezydenta czyli Dariusz Grodziński swój udział w wyborach zapowiedział już w czerwcu 2018, chwilę po nim zrobił to Zbigniew Maj.
"Kontraktu dla Kalisza" Dariusza Grodzińskiego kaliszanie nie podpisali
W poprzednich kadencjach również nie czekano tak długo z ogłoszeniem swoich kandydatów. W 2014 roku Karolina Pawliczak, wówczas z SLD o swoim starcie w wyborach prezydenckich informowała już w lutym, a wybory były dopiero w listopadzie.
A jeszcze wcześniej, w 2010 roku kiedy Grzegorz Sapiński był kandydatem na fotel prezydenta Kalisza z ramienia Platformy Obywatelskiej, swój start ogłosił również ze sporym wyprzedzeniem.
A dziś wciąż cisza. Nie dość, że nie ma zgłoszonych kandydatów, to jeszcze trudno zgadnąć kto może takim zostać, bo z dotychczasowej działalności politycznej nie wyłonił się wyraźny lider. Wiadomo, że opozycji nie udał się jeden z wariantów wyborczych, który był rozważany przez część kierownictwa. Planowano, by już w pierwszej turze przedstawić wspólnego kandydata całej opozycji lub jej znacznej części. Działacze Polski 2050 już zapowiedzieli, że wystawią własnego kandydata. Ta postawa nie dziwi, bo jej członkowie z Barbarą Oliwiecką i Eskanem Darwichem na czele nie po to dwa lata temu odeszli z Koalicji Obywatelskiej, by teraz bezwarunkowo do niej wracać. Szczególnie po sukcesie w wyborach parlamentarnych. Trzecia Droga będzie budować własną tożsamość, a jako nowa partia potrzebuje własnych sukcesów.
Oliwiecka nie chce już stać za plecami Grodzińskiego, dzisiaj jest posłanką RP Trzeciej Drogi
W Koalicji Obywatelskiej rozważane są dwa nazwiska na kandydata prezydenta Kalisza. Najprawdopodobniej nie wystartuje Dariusz Grodziński, który zaliczył mocną porażkę w poprzednim zderzeniu wyborczym z Krystianem Kinastowskim. Obstawiany jest Marcin Małecki, jako kandydat typowo partyjny, mówi się też o prof. UAM Piotrze Łuszczykiewiczu, który miałby większą zdolność pozyskania poparcia wśród wyborców innych partii.
Na razie nie widać więc konsolidacji środowiska opozycyjnego z Platformą Obywatelską na czele, wręcz odwrotnie. Jak informował wczoraj portal calisia.pl posłanka Karolina Pawliczak ogłosiła, że zakłada własne koło PO w mieście, będzie to szóste koło Platformy w Kaliszu.
W trudnej sytuacji politycznej jest PiS i Lewica. Tak duża partia jak Prawo i Sprawiedliwość musi wystawić swojego kandydata, ale kandydat PiS w Kaliszu raczej prezydentem nie zostanie. Ławka chętnych do startu w wyborach niemal pewnych do przegrania jest więc krótka. Lewica, która dawniej jako SLD była polityczną potęgą w Kaliszu nadal nie może otrząsnąć się po odejściu Karolina Pawliczak, która do swojego nowego koła PO przeciągnęła część działaczy Lewicy. Ponadto miejskim strukturom Lewicy rośnie konkurencja w postaci lewicowego stowarzyszenia, na razie skupionego na powiecie.
Polityczne konfiguracje
Jakie koalicje i taktyczne układy ujrzymy tym razem w Kaliszu, to się okaże w najbliższych tygodniach. W historii kaliskich wyborów obserwowaliśmy już różne polityczne konstelacje. W 2010 roku przeciwko prezydentowi Januszowi Pęcherzowi startował Grzegorz Sapiński, jako kandydat Platformy Obywatelskiej. Później Pęcherz współrządził z tą samą Platformą, ale Sapiński został z niej wyrzucony.
Karolina Pawliczak również konkurowała z Pęcherzem i w 2014 ubiegała się o fotel prezydenta, ale w drugiej turze poparła Grzegorza Sapińskiego i utworzyła koalicję SLD- Wspólny Kalisz – Prawo i Sprawiedliwość. Dziś jest w jednym środowisku politycznym z senatorem Januszem Pęcherzem, a o PiS kilka tygodni temu mówiła, że - Tego pisowskiego raka, tak muszę powiedzieć, trzeba wyciąć do końca.
Napisz komentarz
Komentarze