Przypomnijmy, do zdarzenia doszło 18 marca ubiegłego roku. Późnym wieczorem, na ścieżce pieszo-rowerowej przy ul. M. Skłodowskiej Curie na osiedlu Dobrzec przechodnie znaleźli nieprzytomnego mężczyznę.
Wcześniej między grupą kilku mężczyzn doszło do awantury. Napastnik, 34-letni kaliszanin Adrian M. miał najpierw potraktować gazem pieprzowym 40-letniego mężczyznę, Tomasza J., następnie kopnąć go w klatkę piersiową, a na koniec zadać cios nożem. Pokrzywdzony miał głęboką na 8 centymetrów ranę penetrującą żebra i serce.
Przybyła na miejsce ekipa ratunkowa nie zdołała uratować życia mężczyzny. 40-latek doznał krwotoku, w wyniku którego zmarł. W związku z tym zdarzeniem zostało zatrzymanych łącznie czterech mężczyzn w wieku 34, 33, 31 i 28 lat. Powodem ataku na 40-latka miała być kwestia nieoddanego długu w wysokości… 500 zł.
Adrian M. przed sądem zeznawał, że nie zamierzał zrobić krzywdy Tomaszowi i że to 40-latek pierwszy zaczął go atakować. Gazu pieprzowego użył, by się bronić, a nóż wyciągnął po to, by odstraszyć Tomasza.
To się działo szybko. Już jak prysłem go gazem to też dostałem po oczach, wyjąłem ten nóż i nie wiem, jak to się stało. To musiało się stać, jak on na mnie nalatywał, nie mogło być inaczej, ja nawet nie wiedziałem, że on nie żyje - mówił Adrian M.
Powołana w sprawie biegła sądowa jednoznacznie stwierdziła, że cios, który zadał Adrian Tomaszowi był celowy, rana o głębokości 8 cm nie mogła powstać przypadkowo, podczas szarpaniny.
Obrona jednak starała się przekonać Sąd, że Adrian M. nie działał z zamiarem bezpośrednim i w całym zajściu był osobą, która się broniła, a nie atakowała.
Sąd Okręgowy w Kaliszu uznał Adriana M. winnego śmierci Tomasza J.
(…) z tą zmianą, iż ustala, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym. Na tej podstawie skazuje go na karę 12 lat pozbawienia wolności (…)Sąd uznał, iż oskarżony musiał mieć świadomość, że uderza pokrzywdzonego nożem, ponieważ ten nóż wyrzucił. Siła uderzenia musiała być duża, ponieważ doszło do uszkodzenia żeber. Sąd uznał, że oskarżony działał z zamiarem ewentualnym, nie planował tego, zdarzenie miało charakter dynamiczny - uzasadniała sędzia Dorota Wojtkowiak - Mielicka.
Wyrok nie jest prawomocny.
Napisz komentarz
Komentarze