Prof. Mirosław Śmiałek zawieszony został w obowiązkach w czerwcu ub.r. Władze uczelni zarzuciły mu „popełnienie czynu zabronionego natury finansowej” i skierowały sprawę do prokuratury. Poznańscy śledczy prowadzili ją pod kątem „niekorzystnego rozporządzania mieniem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu w kwocie 31,675 złotych w celu osiągnięcia korzyści majątkowej poprzez wprowadzenie w błąd co do rzeczywistego wymiaru przeprowadzonych zajęć dydaktycznych w roku akademickim 2012/2013”. Dziekan Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego miał ze szkodą dla uczelni rozliczać się z prowadzonych zajęć dydaktycznych. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak w tych działaniach „znamion czynu zabronionego” i umorzyła postępowanie, a dziekan został przywrócony na stanowisko. Niezależnie sprawę prof. Śmiałka badała Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i ta z kolei stwierdziła nieprawidłowości w postępowaniu dziekana.
Sprawa prof. Mirosława Śmiałka (z prawej) będzie jeszcze raz rozpatrywana przez Komisję Dyscyplinarną UAM. Z prawej: prof. Marian Walczak, były dziekan kaliskiego WP-A, który w konflikcie z władzami uczelni wspierał swojego następcę
2 stycznia br. Komisja ukarała dziekana naganą i 5-letnim zakazem piastowania funkcji kierowniczych. Orzeczenie nie uprawomocniło się jednak, bo zainteresowany odwołał się od tej decyzji. Jak ustalił portal faktykaliskie.pl, zrobił to skutecznie. - Komisja Dyscyplinarna przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego na posiedzeniu niejawnym w dniu 21 kwietnia 2015 r. uchyliła orzeczenie Komisji Dyscyplinarnej ds. Nauczycieli Akademickich Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu z dnia 2 stycznia 2015 r., i przekazała sprawę do ponownego rozpoznania przez Komisję Dyscyplinarną dla Nauczycieli Akademickich UAM w Poznaniu – poinformowała nas prof. Ewa Ferenc-Szydełko, przewodnicząca Komisji.
Jakie były powody takiej decyzji – tego nie wiadomo. - Zgodnie z art. 146 ust. 2a ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, postępowanie dyscyplinarne jest jawne tylko dla pracowników danej uczelni, osoby pokrzywdzonej, przedstawicieli Rady i ministra sprawującego nadzór nad uczelnią, osoby, na żądanie której prowadzi się postępowanie w przypadku gdy obwiniony zmarł, obrońcy oraz, za zgodą obwinionego, dla przedstawiciela związku zawodowego, którego obwiniony jest członkiem – informuje Komisja. Sprawy komentować nie chce także sam zainteresowany. – Mogę tylko powiedzieć, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurą – odpowiada lakonicznie prof. Mirosław Śmiałek.
Z uzyskanych oprzez nas nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o błąd proceduralny, stąd skierowanie sprawy do ponownego rozpatrzenia. Od orzeczenia Komisji Dyscyplinarnej przy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego stronom służy odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze