Dorota miała 61 lat. Choć od lat mieszkała w Niemczech, była związana z rodzinnym miastem, do którego wracała z każdym wolnym momentem. Kalisz był miejscem, które kochała i z którym zawsze czuła szczególną więź. Marzyła, by osiedlić się tu na stałe. Niestety, los sprawił, że jej ostatnia podróż do ukochanego miasta zakończyła się tragedią...
Dorota była absolwentką Technikum Budowy Fortepianów w Kaliszu. Z wykształcenia muzyczka, z pasji – altruistka. Jej życie wypełniała troska o innych. Każdy, kto ją znał, wspomina ją jako osobę, która zawsze była gotowa nieść pomoc. Wspierała innych bezinteresownie, z sercem na dłoni. Dzięki temu stała się znana oraz szanowana w Kaliszu.
Mimo że od lat mieszkała w Niemczech, wracała do Polski przy każdej możliwej okazji. Tym razem przyjechała z mężem na zjazd absolwentów Technikum Budowy Fortepianów, który odbył się we wrześniu. Chcieli razem celebrować ważne chwile, a szczególnie ich 38. rocznicę ślubu, którą obchodzili zaledwie kilka dni temu.
Po zjeździe Dorota wraz z przyjaciółmi wybrała się w Bieszczady, gdzie spędziła czas na łonie natury, czerpiąc radość z otaczającej przyrody. Kiedy wróciła do Kalisza, nikt nie przypuszczał, że to będą jej ostatnie chwile w ukochanym mieście.
Na drugi dzień, 19 września, doszło do tragicznego wypadku, który odebrał jej życie...
Dorota zostawiła za sobą dwoje dzieci i siedmioro wnucząt, z których najmłodszy ma zaledwie dwa miesiące. Dla rodziny, bliskich i wszystkich, którzy mieli okazję ją poznać, jej odejście jest niewyobrażalną stratą.
Zdjęcia dołączyliśmy do artykułu na życzenie rodziny.
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Pomyliła gaz z hamulcem. Nie żyje kobieta AKTUALIZACJA
Woda skażona. "Surowa woda" nie nadaje się tam do picia
Napisz komentarz
Komentarze