Ze względu na długi weekend prokuratura dopiero dziś przed południem przeprowadziła sekcję zwłok. – Według biegłego, przyczyną zgonu było „utonięcie w wodach naturalnych”. Na ciele kobiety nie stwierdzono obrażeń mogących świadczyć o udziale osób trzecich – powiedział portalowi faktykaliskie.pl Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. Nie udało się natomiast określić, kiedy dokładnie nastąpił zgon. – Biegły stwierdził jedynie, że zwłoki znajdowały się w stanie daleko posuniętego rozkładu – dodaje Janusz Walczak.
A to oznacza, że 34-latka nie żyła już od dłuższego czasu. Być może nawet od dnia, w którym usiłowała utopić się w Kanale Bernardyńskim, na wysokości ul. Stawiszyńskiej w Kaliszu. Wówczas, dzięki reakcji świadków, policjantom udało się wyciągnąć kobietę z wody CZYTAJ WIĘCEJ Ze szpitala wyszła jednak na własne żądanie i niewykluczone, że zdeterminowana udała się prosto do Trojanowa, gdzie – tym razem skutecznie – po raz kolejny targnęła się na swoje życie.
Nieoficjalnie wiadomo, że 34-latka miała problemy z dopalaczami. Osierociła troje małych dzieci.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze