Prokuratura wnosiła o 8 lat pozbawienia wolności. Takiej samej kary dla Adriana K. żądał pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Sąd pierwszej instancji skazał 24-latka na 4 lata pozbawienia wolności. W poniedziałek, 8 czerwca sąd drugiej instancji podwyższył karę o 2 lata. - Stopień zawinienia i szkodliwości społecznej jest taki, że wymaga adekwatnego ukarania. Sprawiedliwość wymaga tego, by oskarżony przebywał w izolacji więziennej. Zdaniem sądu odwoławczego 6 lat pozbawienia wolności jest tą karą sprawiedliwą – mówiła sędzia Elżbieta Kościelniak. – Za okoliczności łagodzące sąd wziął wiek Adriana K. i w miarę ustabilizowane życie. Można powiedzieć, że jego agresja znalazła ukierunkowanie w tym, że zaczął ćwiczyć sporty walki i miał osiągnięcia. Poza tym okoliczności tej sprawy pozwalają na to, że jego zachowanie wymaga surowego ukarania. Bez powodu podbiegł do obcego człowieka i zadał mu silny cios nożem. Oskarżony pozostawił swoją ofiarę, nie udzielając jej pomocy, a później próbował mataczyć.
Sędzia zwróciła także uwagę na sposób obrony Adriana K. w czasie procesu. Mężczyzna próbował zrzucić winę na Jakuba P., drugiego oskarżonego w tej sprawie, miał żal, że musi przebywać w areszcie i nie może spotykać się z narzeczoną oraz bawić się w dyskotekach, a także o to, że uniemożliwiono mu uprawianie sportu i odpowiednią rehabilitację złamanej ręki. Sąd podkreślił, że roszczeń ze strony oskarżonego było wiele, ale skruchy za spowodowanie poważnej choroby u poszkodowanego Adrian K. nie wyraził ani razu.
Drugi oskarżony Jakub P., obecnie 28-letni mężczyzna, początkowo usłyszał wyrok 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd odwoławczy, ze względu m.in. na jego postawę w czasie procesu i opinię z miejsca zamieszkania, złagodził karę do 1 roku i 6 miesięcy.
Do zdarzenia doszło 15 stycznia 2011 roku. Adrian K. powiadomił swojego znajomego Jakuba P., że w jednym z lokali spotkał kaliszanina, z którym Jakub P. miał na pieńku; mężczyzna zeznawał przeciwko niemu w sprawie o przyłaszenie samochodu. Jakub P. postanowił się zemścić. W czasie procesu zeznał, że chciał jedynie pobić mężczyznę. Inne plany miał jednak Adrian K., który zadał ofierze niebezpieczny cios nożem w brzuch.
Ciężko ranny 26-latek sam doczołgał się do domu, skąd wezwana została karetka. Przeszedł skomplikowaną operację ratującą życie. Według biegłych cios spowodował 80-procentowy uszczerbek na jego zdrowiu. Policja przez kilka dni szukała podejrzanych. Jak się okazało jednym z nich był syn ówczesnego funkcjonariusza kaliskiej policji. Około dwa lata temu ojciec Adriana K. przeszedł na emeryturę. Długo też nie można było rozpocząć procesu ze względu na niestawianie się oskarżonych przed sądem. Dzisiejszy wyrok jest prawomocny. Żaden z mężczyzn nie pojawił się w sądzie.
Przed kaliskim sądem toczy się też proces cywilny o odszkodowanie dla zaatakowanego 30-latka.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze