Miesięczny składka członkowska dla miast o liczbie mieszkańców od 80 do 120 tysięcy to 650 złotych. Rocznie to 7 800 złotych plus koszty związane z delegacjami. Radni Platformy Obywatelskiej argumentowali, że to sporo jak za udział w mało prestiżowym stowarzyszeniu. - Nie ma żadnych odpowiedzi na temat potencjalnych, mierzalnych korzyści dla miasta Kalisza, wynikających z tego członkostwa – argumentował Dariusz Grodziński, radny klubu Platformy Obywatelskiej. - Wszystkie rzeczy, które można uzyskać: kontakty czy know how, możemy doskonale realizować, uczestnicząc już jako samorząd w gremiach bardziej zacnych, niż „Energie Cites”. Myślę chociażby o Związku Miast Polskich.
Wątpliwości radnych PO próbował rozwiać Zbigniew Włodarek. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej przypomniał, że wiele lat temu Miasto Kalisz stało przed dylematem, czy przystąpić do Międzygminnego Związku Czyste Miasto Czysta Gmina. Wtedy też w grę wchodziły pieniądze. Z perspektywy lat okazało się, że ryzyko dało wymierne efekty w postaci choćby wspólnej polityki gospodarowania odpadami i powstanie „Orlego Stawu”. - Gdybyśmy tego nie zrobili, to nie otrzymalibyśmy jako samorząd kaliski około 10 milionów euro, gdy nie byliśmy jeszcze w Unii. Nie byłoby kolejnej dopłaty 2,5 miliona – przypomniał radny SLD.
Wiceprzewodniczący dodał, że czasami warto zaryzykować. Jeśli współpraca przez najbliższy rok nie przyniesie efektów i korzyści dla Kalisza, zawsze można z niej zrezygnować. Ostrzej na propozycję PO odpowiedział prezydent Grzegorz Sapiński. Przypomniał, że w poprzedniej kadencji Miasto też wydawało pieniądze na różnego rodzaju współpracę i wymianę doświadczeń, a on sam wspólnie z Dariuszem Grodzińskim uczestniczył m.in. w spotkaniach członków Komisji Kultury Związku Miast Polskich. - Jeździliśmy na różne spotkania, do różnych miast w Polsce, płaciliśmy za hotele. Nikt nie podnosił, że to jest za drogo. Wtedy warto było się wymieniać dobrymi praktykami z innymi samorządami, a jeśli chodzi o ekologię już jest za drogo, za źle – odpowiedział radnemu PO Grzegorz Sapiński.
Dlatego Krzysztof Ścisły, radny niezależny zaproponował, by każdy reprezentant miasta biorący udział w wyjazdach związanych z promocją, współpracą samorządową czy wymianą praktyk z różnych dziedzin życia, po powrocie dzielił się swoimi spostrzeżeniami. – Nie przeszedł mój pomysł, by raporty ze swojej pracy pisali członkowie rad nadzorczych w spółkach miejskich. Może teraz się uda, by po powrocie z takiego posiedzenia radni, naczelnicy, prezydenci, napisali sprawozdanie i wnioski, co przyniesie wyjazd, co dadzą naszemu miastu nawiązane tam kontakty. Po roku czy dwóch będziemy mogli sprawdzić, jak to się ma do praktyki - zaproponował.
Radny dodał, że według niego, tego typu wyjazdy nie przynoszą żadnych praktycznych korzyści. Dlatego konieczność robienia raportów może ostudzić chęć bezowocnych wypraw. Miejscy rajcy w większości poprali pomysł przystąpienia do stowarzyszenia. Współpraca ma polegać na szukaniu nowych dróg promowania ekologii, alternatywnych źródeł energii i kształtowania strategii związanych z tym tematem.
AW, zdjęcie autor
Napisz komentarz
Komentarze