Mężczyzna został porażony prądem, spadł z wysokości. Młodzież musi wykryć urazy i obrażenia, jakich doznał poszkodowany, który nagle traci przytomność. Konieczna jest resuscytacja z użyciem automatycznego zewnętrznego defibrylatora.
Uczniowie szkół ponadgimnazjalnych nie zapomnieli o zasadzie 30 uciśnień i 2 wdechów. Bardzo dobrze, zdaniem fachowców, poradzili sobie również z pozostałymi zadaniami. Niestety jednak często bywa tak, że większość z nas z udzielaniem pierwszej pomocy w rzeczywistości sobie nie radzi. - Najczęściej spotykamy się z tym, że ludzie stoją, patrzą, wzywają pogotowie, ale z podejmowaniem czynności niestety bywa różnie – mówi Maciej Brzeziński, ratownik medyczny, Sędzia Główny Zawodów.
A żeby komuś pomóc i niejednokrotnie uratować życie wystarczy pamiętać o kilku podstawowych zasadach. - Trzeba pamiętać o swoim własnym bezpieczeństwie, bo dobry ratownik to żywy ratownik. W drugiej kolejności trzeba sprawdzić, co się stało z osobą poszkodowaną, czy jest tylko nieprzytomna, czy również nie ma oddechu. Krokiem następnym jest wezwanie pogotowia i przystąpienie do pomocy poszkodowanemu – wymienia Maciej Brzeziński.
Jak pomóc komuś podczas wypadku, w jaki sposób zająć się cukrzykiem lub osobą pod wpływem alkoholu i co zrobić, jeśli kilka pszczół ukąsi dziecko? – Dziecko trzeba odsunąć od miejsca zagrożenia, musimy sprawdzić jego reakcje i robić zimne okłady, a w miarę możliwości wyciągnąć te żądła i zadzwonić po pogotowie bądź samemu zawieźć dziecko do szpitala – wyjaśnia Patrycja Leśniewisz z ZSP nr 2 w Kaliszu. – Z kolei osobę po spożyciu dużej ilości alkoholu trzeba asekurować. Możemy ją położyć w pozycji bocznej bezpiecznej i gdyby chciało się jej wymiotować to pozwolić na to i cały czas sprawdzać funkcje życiowe – tłumaczy Paulina Błaszczyk, uczennica II Liceum Ogólnokształcącego w Kaliszu. - Kiedy poszkodowany np. w wypadku ma poprawny oddech nie możemy go sadzać i nie wolno go poruszać. Musimy zostawić go w pozycji zastanej, gdyż może mieć inne obrażenia. Trzeba sprawdzić, czy nie ma żadnych ran, a jeżeli są to trzeba je opatrzyć – dodaje Nina Smolicka z II LO w Kaliszu.
Między innymi na takie pytania odpowiadali podczas testu uczestnicy Rejonowych Mistrzostw Pierwszej Pomocy. - W zawodach wzięło udział 9 drużyn: 5 z Kalisza, 2 drużyny z powiatu kępińskiego i 2 z powiatu ostrzeszowskiego – mówi Jolanta Stefańska, kierownik kaliskiego oddziału PCK.
Były to 24. Mistrzostwa Pierwszej Pomocy na poziomie rejonowym. Do etapu wojewódzkiego zakwalifikował się Zespół Szkół Ekonomicznych w Kaliszu i Liceum nr 1 w Kępnie.
ESA, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze