Joanna Lichocka jest znana z swoich ostrych ataków na rozmówców. Podobnie było i tym razem, w audycji "Puls Trójki" emitowanej w czwartek na antenie Polskiego Radia. Obok byłej dziennikarki w studio pojawił się także poseł Jan Grabiec z Platformy Obywatelskiej. Politycy mieli dyskutować o nowych rozwiązaniach medialnych proponowanych przez PiS, ale w pewnym momencie rozmowa zmieniła się w awanturę. Lichocka co chwila przerywała swojemu przeciwnikowi, a interweniować musiał prowadzący – redaktor Marcin Zaborowski. Kością niezgody okazała się liczba członków Rady Mediów Narodowych. – Rada Mediów Narodowych nie będzie sześcioosobowa. Polityk Platformy Obywatelskiej jak zawsze jest niekompetentny – zaatakowała była dziennikarka „Gazety Polskiej Codziennie” po wypowiedzi Jana Grabca. I wcale nie zamierzała spuszczać z tonu. Opowiadała, że projekt ustawy jest dostępny na stronach Sejmu, a odpowiedź łatwo sprawdzić. W końcu jednak nie wytrzymała i zaatakowała również prowadzącego, który – w przeciwieństwie do posła Platformy – nawet nie zdołał zabrać głosu w sprawie liczebności Rady.
– Ile ma być osób w Radzie Mediów Narodowych? Ile? – pytała Lichocka, nie dając odezwać się ani Zaborowskiemu, ani Grabcowi. – Panowie, jesteście nieprzygotowani do tego spotkania. W Radzie Mediów Narodowych będzie pięć osób, nie sześć – przekonywała parlamentarzystka PiS.
Żeby doprowadzić do porządku byłą koleżankę po fachu, prowadzący audycję zacytował w końcu nawet nową ustawę. Tym samym Zaborowski, udowodnił, kto jest przygotowany do programu oraz kto miał rację. Przytoczył art. 39 tzw. dużej ustawy medialnej PiS. Jak słusznie zauważyła parlamentarzystka, każdy może obejrzeć ten dokument na stronach Sejmu. Więc Zaborowski to zrobił i przeczytał:
„W skład Rady wchodzi 6 członków, z których po dwóch powołują Sejm, Senat i Prezydent Rzeczypospolitej spośród obywateli polskich wyróżniających się wiedzą i doświadczeniem w sprawach związanych z zadaniami, działaniem i finansowaniem mediów”.
Co na to Joanna Lichocka? – W takim razie się pomyliłam. Znam wcześniejszą wersję ustawy. Miało być pięciu członków – stwierdziła bezwstydnie posłanka po ponad 5 minutach kłótni. – Jeżeli taka jest ostateczna wersja, bardzo panów przepraszam. Nie wiedziałam o tym – skapitulowała w końcu parlamentarzystka PiS.
Audycji warto posłuchać TUTAJ
JSZ , www.fakt.pl
Napisz komentarz
Komentarze