Zdjęcia wraku samochodu pozostawionego w lesie otrzymaliśmy od naszego czytelnika. Zielony fiat Cinquecento stoi w lesie na trasie z Brzezin w kierunku Głuszyny. Okazuje się, że samochód straszy już tak od ponad miesiąca. – 18 marca sprawę zgłosiliśmy policji. Samochód nie wyglądał wówczas tak, jak obecnie. Był w dobrym stanie. Miał również tablice rejestracyjne. Początkowo myśleliśmy, że ktoś zostawił auto i udał się w głąb lasu. Gdy po dwóch dniach fiat nadal stał w tym samym miejscu, poprosiliśmy Komisariat w Opatówku o ustalenie właściciela pojazdu – mówi nam Mirosław Niczyporuk, Zastępca Nadleśniczego.
Auto zarejestrowane było w powiecie kaliskim. Okazało się jednak, że do jego właściciela bardzo trudno jest dotrzeć. – Ustaliliśmy, że porzucone auto nie jest związane z żadnym przestępstwem. Na krótko przed porzuceniem kupił go od miejscowej osoby obywatel Ukrainy. Nowy właściciel Cinquecento wyjechał teraz do swojej ojczyzny i do tej pory nie udało nam się z nim skontaktować – wyjaśnia sierż. sztab. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. Zgodnie z prawem wrak powinien usunąć jego właściciel. W sytuacji gdy pomimo wezwań tego nie wykonał, ten obowiązek spoczywa na zarządcy terenu.
Porzucony wrak stwarza realne zagrożenie pożarowe dla lasu. Jeżeli w najbliższych dniach nie uda się skontaktować z Ukraińcem, Nadleśnictwo usunie pojazd i kosztami obciąży jego właściciela. Wrak trafi na złomowisko. Mirosław Niczyporuk przyznaje, że po raz pierwszy spotkał się z taką sytuacją. – Znajdujemy w lesie różne przedmioty. Często natrafiamy na części samochodowe. Ale nikt jeszcze na naszym terenie nie porzucił auta – dodaje leśniczy.
AG, fot. czytelnik portalu
Napisz komentarz
Komentarze