„Muzyczny Rynek”, czyli Koncertowy Sezon Ogórkowy zadebiutował latem 2013 roku. W wakacje, w każdy piątek i sobotę późnym popołudniem przy Ratuszu odbywały się darmowe koncerty. Publiczność miała okazję posłuchać różnych gatunków muzycznych: rocka, jazz, muzykę poważną, reggae, country, blues’a czy pop-u. Na Głównym Rynku prezentowały się między innymi kaliskie zespoły. W programie gościły również kapele czy soliści, którzy do Kalisza przyjeżdżali z różnych zakątków Polski. Nie brakowało również wykonawców zagranicznych. Dominowali jednak rodzimi artyści. „Muzyczny Rynek” przygotowywali: Ewa Suchorzewska związana z Filharmonią Kaliską i Katarzyna Guzowska-Lelental ze Stowarzyszenia „Bank Energii Kulturalno – Artystycznej”. Nad całością czuwał ówczesny wiceprezydent, Dariusz Grodziński i Wydział Kultury w Kaliszu. – Przyświecały nam dwa podstawowe cele: pierwszy – ożywienie Głównego Rynku, drugi – wsparcie rodzimych artystów i promocja ich talentów – mówi nam Dariusz Grodziński. Cykl kilkunastu koncertów kosztował miasto co roku około 60 tysięcy złotych.
„Ponury żart?”
- Poprzednia ekipa w temacie „Muzycznego Rynku" zrobiła gigantyczną robotę - stworzyli od zera świetną markę. Dlaczego nie można tego uszanować i kontynuować? – pyta na facebooku Damian Pyrek, kaliski muzyk. Organizację tegorocznej edycji „Muzycznego Rynku” miasto powierzyło agencji z Wrocławia. – Ta (przyp. aut.) szuka z łapanki zespołów z Wrocławia, które zgodziłyby się zagrać za cytuję „bardzo niską stawkę 2000zł, wyśmiewając jeszcze przy tym stawkę i formułę zaproponowaną przez władze Kalisza!!! Z tego co mi wiadomo zespoły lokalne grały za połowę tej stawki i z wielką chęcią, ściągając przy tym mnóstwo publiczności !!!!!!!– pisze Damian Pyrek.
Rzeczywiście, agencja z Wrocławia na facebookowym profilu „Impresariat Koncertrowy” ogłasza: - Szukamy zespołów do maksymalnej kwoty 2 tys złotych - niestety tak niski jest budżet organizatora. Później w komentarzach czytamy jeszcze: - Początkowo chcieli (Miasto Kalisz, przyp. aut.) 16 imprez przy tym samym budżecie, pewnie i tak skończy się na okrojeniu do 12 a może nawet 10 imprez. Pierwszą propozycję przekazaliśmy już dawno, gdzie zespoły były po 5-7 tys, (odrzucono), bo miasto ma tyle pieniędzy i albo się zmieścimy w budżecie albo nie robimy. Układ jest prosty, stąd ten post i poszukiwania, dla nas to też nie jest komfortowa sytuacja, zawsze walczymy o jak najlepsze warunki dla Artystów i wiemy, że proponowany budżet jest zbyt niski.
Miasto: jest wolny rynek
Do tej pory główną organizacją „Muzycznego Rynku” zajmowała się agencja związanej z Filharmonią Kaliską Ewy Suchorzewskiej. – W tym roku agencja zrezygnowała. Musieliśmy szukać innego podmiotu do współpracy. Zgodnie z prawem wystosowaliśmy zapytania ofertowe. Wpłynęły dwie oferty: firmy z Żelazkowa i z Wrocławia. Wybraliśmy korzystniejszą cenowo – wyjaśnia Marzena Pastuszak, naczelniczka Wydziału Kultury i Sztuki, Sportu i Turystyki
Organizacją czwartej edycji „Muzycznego Rynku” zajęła się zatem wrocławska agencja, która nabór artystów prowadzi w specyficzny sposób, bo poprzez facebooka. – Wyboru artystów dokonuje agencja. To ona ma całkowity wpływ na kształt artystyczny tego wydarzenia – potwierdza Marzena Pastuszak. W poprzednich edycjach, lokalni organizatorzy zawsze starali się, by to rodzimi artyści stanowili trzon programu „Muzycznego Rynku”. Teraz firma z Wrocławia decyduje o tym, czego kaliszanie będą słuchać w wakacyjne wieczory przy Ratuszu. – Nie możemy dać pierwszeństwa danej grupie artystów. Stawiamy na różnorodność. Jest wolny rynek, każdy mógł się zgłosić do tej agencji – dodaje naczelnik Wydziału Kultury.
Sytuacją oburzony jest Dariusz Grodziński, jeden z twórców "Muzycznego Rynku". - To był początek ożywiania starówki, który teraz często przypisuje sobie obecny prezydent. To był też motyw wsparcia naszych artystów, muzyków poprzez zakontraktowanie ich występów. Wywalenie tej imprezy do jakiegoś wrocławskiego impresariatu jest zdeprecjonowaniem tego wydarzenia, naszych muzyków i organizatorów - komentuje Grodziński.
Sprawa poróżniła nawet najwyższe szczeble władzy w Kaliszu. Piotr Kościelny, wiceprezydent Kalisza wypowiedział się na facebooku, że "Muzyczny Rynek" powinien promować kaliskie zespoły. "To co piszesz (słowa kierowane do Damiana Pyrka) jest dziwne i niedopuszczalne" - napisał Piotr Kościelny. Ta opinia nie spodobała się prezydentowi Grzegorzowi Sapińskiemu.
Program tegorocznego „Muzycznego Rynku” jest teraz dopinany na ostatni guzik. Poznamy go 19 maja. Nieoficjalnie wiadomo, że zakwalifikowały się do niego trzy kaliskie zespoły.
Agnieszka Gierz, fot. archiwum, fb
Napisz komentarz
Komentarze