Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kupcy o zamknięciu śródmieścia: To koniec naszych bieznesów

Deptak będzie początkiem końca naszych biznesów – grzmią kaliscy kupcy, dla których zamknięcie części ul. Śródmiejskiej i Złotej pozbawi ich resztki klientów, która jeszcze zagląda do centrum. Pod protestem przeciwko zmianie zapowiedzianej przez władze miasta zebrali już około 600 podpisów. Tymczasem nowa organizacja ruchu, czyli śródmieście bez samochodów, zacznie obowiązywać już od 3 czerwca.
Kupcy o zamknięciu śródmieścia: To koniec naszych bieznesów

Handlowcy liczą na spotkanie z prezydentem. Jak mówią, rok temu włodarz w dokumentach, które do nich dotarły obiecał, że ewentualne zmiany w śródmieściu będą wprowadzone dopiero po konsultacjach z mieszkańcami i osobami prowadzącymi w centrum działalność gospodarczą. A przede wszystkim będzie to rewitalizacja, a nie kosmetyka. - W tych pismach wysyłanych od prezydenta, które miałam okazję widzieć, są plany zagospodarowania tych ulic: zwężenia chodników, zrobienia miejsc parkingowych i ustawienia kwiatów. I to jest rewitalizacja – mówi Barbara Bartolik, mieszkanka centrum i zarazem właścicielka sklepu. - Dlaczego tego nie zrobiono, nie spytano nas? Zamkną ulice i co dalej? To moje pytanie do prezydenta. Jakie on ma plany w stosunku do obu ulic?

Przedsiębiorcy żalą się, że Miasto tylko od nich egzekwuje zakazy, podczas gdy inni kierowcy nagminnie łamią przepisy, wjeżdżając np. na Główny Rynek. Uważają, że po zamknięciu Śródmiejskiej i Złotej zrobi się wolna amerykanka. – Wjeżdżają samochody, motocykle i nikt tego nie pilnuje – mówi Waldemar Duda, handlowiec. - Pilnują tylko nas, mieszkańców, czy dobrze stajemy. A jak chcemy tylko coś wypakować, to od razu jest straż miejska i są kary - twierdzi.

Po sezonie centrum miasta zupełnie się wyludni - prognozują właściciele sklepów

Wróżą szybki koniec swoich biznesów

Kupcy dowodzą, że pojawienie się w mieście galerii handlowych spowodowało zmniejszenie ich obrotów o 70%. Zamknięcie ulic, przy których usytuowane są ich sklepy, pozbawi ich reszty klientów. Dla nich oznacza to koniec biznesów.

Swoją przyszłość widzi w ciemnych barwach m.in. Marzena Walas. - Teraz klienci są strasznie wygodni, lubią podjechać pod sklep, w którym robią zakupy - podkreśla. - Nie stoją tutaj godzinami. Załatwiają swoje sprawy i odjeżdżają. Nie utrudniajmy im dojazdu, bo jest to i dla nas, i dla nich komfortowe. Także osoby, które przyjeżdżają do restauracji czy ogródków podjeżdżają najbliżej jak się da Głównego Rynku. Nikt nie będzie chodzić z odległego parkingu. Także ta resztka klientów ucieknie do galerii.   

Kupcy: Skończymy tak samo, jak Konin

Osoby, które prowadzą handel w centrum miasta są zdania, że gdyby władze miasta spotkały się z nimi wcześniej, mogłoby dojść do kompromisu. Jeśli ulice mają być zamknięte, to ich zdaniem na okres letni. Kiedy znikną ogródki gastronomiczne, znikają także piesi. Poza sezonem, o godz. 16.00 miasto jest w tej części zupełnie wyludnione. - Jeśli władze miasta chcą robić deptak dla turystów to niech zamkną ulicę Mariańską – proponuje Ewa Kujawińska, prowadząca sklep w śródmieściu. - To jest ulica, która łączy starówkę z kościołem św. Józefa, gdzie przyjeżdżają turyści i oni tą ulicą idą na Główny Rynek. Wydaj mi się, że to jest najlepsze rozwiązanie i ma cel.

Handlowcy zebrali około 600 podpisów pod protestem przeciwko zamykaniu śródmieścia

Kupcy podają za przykład Konin, gdzie jak mówią centrum miasta umarło, gdy zostało zamknięte dla samochodów. - Naszym obowiązkiem jest płacić podatki, a pana obowiązkiem są konsultacje z nami – przypomina prezydentowi Zyta Owczarek, właścicielka nieruchomości w centrum miasta. - A najpierw, zanim pan prezydent podejmie jakąś decyzję, niech pan jedzie do Konina. Tam też zamknęli Stare Miasto i jest ono martwe, nie ma tam ludzi. I nam to samo grozi. A z czego zapłacimy podatki od nieruchomości, jak nie wynajmiemy lokali? – pyta.

Prezydent: Nie  można cofać się przed trudnymi decyzjami

Kaliscy kupcy zarzucali poprzedniej ekipie rządzącej, że "zabiła rodzimy handel" . Obarczali ówczesnego prezydenta Janusza Pęcherza winą za wyludnione śródmieście, puste lokale handlowe i zbyt późno podjęte działania naprawcze. Dlatego w wyborach samorządowych w 2014 r. opowiedzieli się za Grzegorzem Sapińskim, który nie tylko deklarował im swoją pomoc w ożywieniu centrum, ale też wielokrotnie podkreślał, jak ważne są dla niego konsultacje z mieszkańcami. W tak ważnej i kontrowersyjnej sprawie, jak zamknięcie ulic nie zdecydował się jednak zapytać kaliszan o zdanie.

Jak sam podkreśla, nie można cofać się przed trudnymi decyzjami. Tym bardziej, że nigdy nie da się zadowolić wszystkich. - Cały czas oglądamy to, co dzieje się w innych miastach Polski i Europy. Tam są deptaki, gdzie nie można wjechać samochodami poza wyznaczonymi godzinami na dostawę towarów. I w tych miejscach są ludzie. Bo ci ludzie przychodzą wtedy, kiedy nie ma natłoku samochodów, kiedy mają wolną przestrzeń – dowodzi Grzegorz Sapiński.

Ulice Śródmiejska - od Franciszkańskiej do Głównego Rynku oraz Złota - od Głównego Rynku do ul. Targowej zostaną zamknięte dla ruchu w piątek, 3 czerwca o godz. 16.00.

AW, mik, zdjęcia autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 23°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1027 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama