Jej twarz nieświadomie każdego dnia oglądają dziesiątki kaliszan, którzy mijają kościół na Majkowie. Ona sama przechodzi nad tym do porządku dziennego, bo będąc córką jednego z najsłynniejszych kaliskich artystów naturalnym jest, że pozuje się do niektórych jego dzieł. Marta Oźmina-Wypych opowiedziała nam nie tylko, jak wspomina współpracę z tatą, ale i o tym, jak oddała swój wizerunek samej Matce Boskiej.