Pięć lat potrzebowali śledczy, by zakończyć śledztwo w sprawie wybuchu gazu w Jankowie Przygodzkim. Akt oskarżenia trafił właśnie do sądu. Według prokuratury odpowiedzialnym za tragedię, do której doszło w listopadzie 2013 roku jest inżynier budowy jednej z firm wykonujących prace dla Gaz Systemu, czyli inwestora. 36-latek nie przyznaje się do winy.
- Wspomnienie wybuchu, strachu, płomieni ciągle wraca – mówią mieszkańcy „strefy zero” w Jankowie Przygodzkim. Dokładnie 3 lata temu - 14 listopada 2013 r. niewielką miejscowością w powiecie ostrowskim wstrząsnęła potężna eksplozja, a domy zajęły się ogniem. Wybuch gazu zabił dwie osoby, a kilkanaście zostało rannych i straciło dorobek życia. Ci, którzy przeżyli katastrofę porównują te sceny do piekła.
W piątek dokładnie o 13.31 w Jankowie Przygodzkim zawyły syreny. Tym razem jednak nie było to wezwanie do niesienia pomocy, a przypomnienie, że rok temu, właśnie o tej porze w miejscowości doszło do jednego z największych w Polsce wybuchu gazu. W "strefie zero" zapalono znicze. Wieczorem w intencji ofiar i poszkodowanych odprawiono nabożeństwo.