Noc Kupały, Sobótka, Wianki czy Noc Świętojańska. Nazw określających słowiańskie święto obchodzone podczas najkrótszej nocy w roku jest kilka, a tradycji rozsianych po krajach całej Europy – całe mnóstwo. Wspólna jest idea: celebrowanie miłości, radości i cieszenie się pięknem letniej nocy. Badacze kultury popularne Wianki określają jako słowiańskie Walentynki. Święto przypada na noc z 21 na 22 czerwca. Jako że jest to środek tygodnia, kaliskie Wianki odbyły się w sobotę.
Święto ognia i wody
"Dzień Kupały najdłuższy w roku, noc Kupały najkrótsza, były jednym ciągiem wesela, śpiewu, skoków i obrzędów" – pisał Józef Ignacy Kraszewski w "Starej baśni". - Jednak dla Słowian jedna noc świętowania to zdecydowanie za mało. Uroczystości rozpoczynały się w wigilię przesilenia letniego (20 czerwca) i trwały cztery doby. Było to przede wszystkim święto ognia i wody. Na wzgórzach wzniecano ognie krzesane dwoma kawałkami drewna, co miało wzmocnić uczestników obrzędów, a polom i zwierzętom zapewnić płodność. Wokół ognisk tańczono i śpiewano, skoki przez ogień oczyszczały i chroniły przed złą energią. Dziewczęta plotły wianki z kwiatów i ziół, następnie puszczały je z nurtem rzeki. Jeśli wyłowione przez chłopców trafiły do swojej właścicielki, młodzież kojarzyła się w pary – można przeczytać na portalu culture.pl
Dzięki inicjatywie trzech organizacji działających przy Przystani Kalisz: Polaków Dookoła Świata, Szkoły Żeglarstwa Morka i Harcerskiego Klubu Żeglarskiego Odkrywca w sobotę, 18 czerwca odbyły się „Wianki na Prośnie”. Nie chodziło o wierne odtwarzanie słowiańskich obyczajów, a o dobrą zabawę i przyciągnięcie kaliszan nad rzekę Prosnę. -Powoli chcemy wracać do wodnych tradycji. Chcemy przyciągnąć społeczność miasta Kalisza nad rzekę Prosnę, ożywić przystań – mówi Robert Papuziński komandor Harcerskiego Klubu Żeglarskiego „Odkrywca”.
Zabawa zaczęła się już z samego rana Biegiem o Puchar Komendant Hufca ZHP Kalisz. Po południu odbył się emocjonujący wyścig smoczych łodzi. Startowało osiem 7-osobowych ekip. Zwyciężyła ekipa Prosna od Źródła, za nimi uplasowała się Stiga Ukraina i Polacy Dookoła Świata. Później przyszedł czas na grill przy muzyce. Każdy mógł się przepłynąć łódką czy motorówką.
Najpiękniejsze widowisko rozegrało się tuż po zapadnięciu zmroku. W rejs z pochodniami i pannami z wiankami na pokładzie wypłynęło kilka łodzi. Piękne kwietne kompozycje na koniec trafiły do wody.
Prosna z tętniącymi życiem bulwarami?
Impreza pokazała, jakim bogactwem dla miasta jest rzeka Prosna. Organizacje żeglarskie zapowiadają na wakacje kolejne wydarzenia. - Tutaj rodziło się kaliskie żeglarstwo. Zanim powstały zbiorniki: Szałe, Gołuchów, Kobyla Góra czy inne, to tutaj pierwsi żeglarze schodzili na wodę. Chcemy wrócić do tych korzeni i pokazać, że rzeka Prosna nadal nadaje się do takich celów. Jest coraz czystsza, jest coraz piękniejsza. Naprawdę warto spojrzeć na Park Miejski z łódki. Rzeka powinna być dla miasta tym, czym dla organizmu jest krew. Musi dawać siłę, energię. Chcemy, by mieszkańcy jak najczęściej korzystali z możliwości pięknego wypoczynku nad Prosną– dodaje Robert Papuziński, komandor Harcerskiego Klubu Żeglarskiego „Odkrywca”, żeglarz i instruktor żeglarski.
By tak się stało potrzebny jest nie tylko zapał organizacji żeglarskich, ale przede wszystkim konkretnie działania inwestycyjne miasta. Jesienią 2014 roku rzekę Prosnę pogłębiono za pomocą 40 – tonowego refulera- potężnej, pływającej maszyny. Z rzeki w 3 miesiące zniknęło 140 ton tzw. urobku.
Rok temu miasto przystąpiło do projektu zagospodarowanie nabrzeży Prosny. Tym samym powrócono do pomysłu poprzedników, którzy przymierzali się do budowy tętniących życiem bulwarów. Na razie jednak sprawa zupełnie ucichła. WIĘCEJ NA TEN TEMAT PISALIŚMY TUTAJ
Kilka lat temu ówczesne władze miasta tak widziały zagospodarowanie wyspy przy teatrze
AG, fot. autor, zdjęcia wyścigu smoczych łodzi: Przystań Kalisz/fb, wizualizacje: archiwum
Napisz komentarz
Komentarze