Większość małych chłopców marzy, by mieć broń. Niektórzy z tych marzeń nie wyrastają nigdy. Jak mówi Bogumiła Porowska, właścicielka sieci koncesjonowanych sklepów sprzedających broń, kiedyś mieli oni okazję zetknąć się nią w wojsku. Kiedy to przestało być obowiązkowe zaczęło rosnąć zainteresowanie organizacjami i stowarzyszeniami, które umożliwiają kontakt z bronią. - To jest pasja, to jest hobby, to jest sport i to bardzo fajny sport – mówi Bogumiła Porowska, właścicielka sieci sklepów Colt. - Poza tym, czym więcej ludzi strzela sportowo, tym więcej ludzi zna obsługę brani, a to jest ważne. W pewnym momencie każdy chłopak chce umieć posługiwać się bronią. Kiedyś zapewniało to wojsko, a taka umiejętność przydaje się w razie obronności. Lub kiedy panowie chcą dostać się do wojska to już znają obsługę broni.
Rywalizacja i adrenalina
Aleksander Bella, członek Okręgowego Związku Łowieckiego w Kaliszu, dodaje, że strzelanie to także doskonalenie cierpliwości i precyzji. Umiejętności zdobywane na treningach wykorzystuje przede wszystkim na zawodach sportowych i w pracy myśliwego, ale często przydają się w życiu codziennym. – Strzelam sportowo, ale jestem też czynnym myśliwym. Strzelanie to rywalizacja. Na pewno jest to fascynacja i każdy dąży do perfekcji w osiąganiu jakiś wyników. Na strzelnicy można doskonalić swoje umiejętności strzeleckie i tym samym dobrze wypadać w zawodach, których w Polsce nie brakuje. I oczywiście konkurować z kolegami – mówi Aleksander Bella.
Szkolenie to podstawa
Żeby uczestniczyć w zawodach trzeba być członkiem związku łowieckiego lub strzeleckiego. Przynależność do tych dwóch organizacji otwiera drogę do ubiegania się o broń. Marek Przybylski, łowczy okręgowy w Kaliszu tłumaczy, że zanim dostanie się dokument trzeba przejść szkolenie. Nauka to nie tylko obsługa broni, ale przede wszystkim, w przypadku członków związku łowieckiego, zasad obowiązujących myśliwych, których zadaniem jest dbanie o gospodarkę łowiecką, a nie zabijanie. - Żeby broń posiadać to taka osoba musi nauczyć się nią posługiwać. To nie może być ktoś wzięty z ulicy – mówi Marek Przybylski, przewodniczący Związku Okręgowego PZŁ w Kaliszu. - Przeprowadza się szkolenie dla adepta myślistwa, mówi i pokazuje, jak broń trzymać. Taka o dużym kalibrze, źle obsługiwana, potrafi też wyrządzić krzywdę.
Trudno otrzymać, łatwo stracić
Droga do zdobycia broni nie jest najłatwiejsza . Okazuje się, że Polska jest krajem, w którym przepisy są jednymi z najostrzejszych w Europie. Trzeba mieć ukończone 21 lat i być za pan brat z prawem . – Musi to być osoba niekarana, osoba, która nie leczy się psychiatrycznie. Musi przejść odpowiednie testy z wiedzy teoretycznej i praktycznej. Po zadaniu tych egzaminów komendant decyduje, czy taka osoba otrzyma pozwolenie na broń - wyjaśnia sierż. sztab. Anna Jaworska – Wojnicz, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
W 2015 roku do Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu wpłynęły 834 wnioski. Zezwoleń wydano 860. Do końca kwietnia tego roku takich podań Wielkopolanie złożyli już 349. 252 zostały rozpatrzone pozytywnie.
Taki papierek umożliwia zakup broni w sklepie, dodaje Bogumiła Porowska. – W przypadku naszego sklepu muszą to być osoby, które mają ukończone 18 lat. Sprzedajemy broń tylko po okazaniu zezwolenia i dowodu osobistego. Także w przypadku broni, którą można mieć bez zezwolenia wymagamy okazania dowodu. Wypisujemy rachunki i imienny certyfikat, że broń jest bez zezwolenia, a jej moc jest mniejsza niż 17 dżuli. Dzięki temu mamy to zawsze lekko pod kontrolą - wyjaśnia.
Większość klientów znana jest sprzedawcom. Jeśli pojawia się ktoś nowy i zainteresowany kupnem, a nie ma pozwolenia, osoby w sklepie próbują wypytać, w jakim celu chce nabyć broń. Bez zezwolenia można kupić broń pneumatyczną czy repliki broni. Na terenie Wielkopolski jest ponad 37 tysięcy sztuk zarejestrowanej broni.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze