Proceder miał miejsce w 2012 r. Na informacje mogące świadczyć o korupcji w łódzkim Wydziale Postępowań Administracyjnych KWP natrafiło Biuro Spraw Wewnętrznych, czyli "policja w policji". Okazało się, że funkcjonariusze tego wydziału wydawali zezwolenia na broń łódzkim VIP-om z pominięciem wymaganych procedur i trudnych egzaminów, w zamian za późniejszą pomoc w karierze. W papierach członkowie komisji egzaminującej poświadczali nieprawdę, że osoby te stawiały się na egzaminach i je zdawały.
Zarzut handlu bronią dla naczelnika wydziału
Śledztwo prowadziła, i właśnie zakończyła, Prokuratura Okręgowa w Ostrowie Wielkopolskim. – Wykazało ono, że w marcu, kwietniu i maju 2012 r. funkcjonariusze będący członkami specjalnej komisji egzaminacyjnej powołanej przez Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi, przekroczyli swoje uprawnienia, a także poświadczyli nieprawdę w dokumentach związanych z przeprowadzeniem egzaminu pozwalającego uzyskać uprawnienia do posiadania broni palnej dla ochrony osobistej – informuje Agata Kobiela-Kurczaba, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. - W ten sposób 3 osoby uzyskały pozwolenie na posiadanie broni bez spełnienia wymaganych przepisami wymagań.
Zarzuty usłyszało w sumie 6 osób, w 4 funkcjonariuszy KWP w Łodzi, m.in. ówczesny naczelnik tego wydziału. - Dodatkowo zarzucono mu przekroczenie uprawnień i handel bronią bez wymaganego zezwolenia – dodaje prokurator Agata Kobiela-Kurczaba. Trzech oskarżonych mundurowych jest już na emeryturze. Jeden nadal jest zatrudniony w łódzkiej komendzie policji.
Dwie pozostałe osoby zostały oskarżone o złożenie członkowi komisji obietnicy udzielenia korzyści majątkowej w zamian za pomoc w pozytywnym zakończeniu egzaminu. Zarówno im, jak i funkcjonariuszom policji grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Posłowie bez winy
W śledztwie, w charakterze świadków, przesłuchiwani byli m.in. Cezary Grabarczyk z PO, który pozwolenie na broń uzyskał, będąc wicemarszałkiem Sejmu, a także Poseł PiS Dariusz Seliga. Prokuratura ustaliła, że ich egzaminy praktyczne odbyły się, wbrew obowiązującym przepisom, przed egzaminami teoretycznymi, a ponadto ich przebieg - podobnie, jak teoretycznych - był sprzeczny z wymaganiami odpowiedniego rozporządzenia. Zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentacji dotyczącej egzaminów obu posłów oraz przekroczenia uprawnień, postawiono trzem członkom komisji egzaminacyjnej oraz naczelnikowi wydziału. Śledczy uznali jednak, że dokumenty te w postaci kart egzaminacyjnych, list wyników strzelań i protokołów z egzaminu zostały wykorzystane w ramach wewnętrznej procedury poprzedzającej wydanie pozwoleń. Same pozwolenia na broń, które otrzymali posłowie nie zawierały poświadczenia nieprawdy. Wątek dotyczący posłów został więc umorzony.
MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze