Kacza rodzina, nie zważając na tłum ludzi spacerowała, po targowisku kilkadziesiąt minut. O nietypowych „klientach” sprzedawcy poinformowali w końcu straż miejską. Funkcjonariusze po kilkuminutowej łapance spakowali kaczą mamę i osiem kaczątek do kartonu i odwieźli je nad brzeg stawu przy ulicy Częstochowskiej.
Czego kaczki szukały na bazarze? Możliwe, że jak Kaczka Dziwaczka ze znanego z dzieciństwa wiersza szukały mleka pięć deka, albo pocztowych znaczków.
Kaliskie „kaczki dziwaczki” miały sporo szczęścia, bo dzięki pomocy straży miejskiej skończyły w stawie, a nie jak w utworze Brzechwy w brytfannie.
Kaliska straż miejska w tym roku 33 razy interweniowała w zdarzeniach, takich jak to z środy na Dobrzecu, z udziałem dzikich zwierząt. Kilka dni temu TUTAJ pisaliśmy o małej wiewiórce, która wypadła z dziupli.
Gryzoń znalazł opiekę w Gospodarstwie Agroturystycznym Cicho-Sza w Niedźwiedziu. Zwierzę ma się dobrze. Nowi opiekunowie dali jej na imię Fredzio. Wiewiórka nabiera sił, większość czasu spędza na zabawie.
MS. fot. Straż Miejska Kalisza
Napisz komentarz
Komentarze