Akcję, która rozstrzygnęła o wygranej i awansie, gospodarze przeprowadzili w 41. minucie. Miała ona dwóch bohaterów – Iwelina Kostowa, który wyłuskał piłkę w środku pola i popisał się znakomitą asystą, oraz Rafała Jankowskiego, który perfekcyjnie dokonał egzekucji, celując pewnie w długi róg bramki. – Ta bramka tak naprawdę ustawiła dalszy przebieg meczu – przekonuje Marcin Lis. – W drugiej połowie, zgodnie z założeniami z przerwy, kontrolowaliśmy mecz, nie cofnęliśmy się i mieliśmy nawet kolejne sytuacje. Szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy, ale nie bądźmy zbyt zachłanni. Ze zwycięstwa bardzo się cieszymy – dodaje defensywny pomocnik KKS-u.
Zanim na listę strzelców wpisał się Jankowski, mogli go w tej czynności wyręczyć Błażej Ciesielski, Konrad Chojnacki i wspomniany Kostow. Ich sytuacje były efektem konsekwentnie realizowanego od początku planu taktycznego. Kaliszanie nie oczekiwali na to, co zrobi przeciwnik, grali wysoko pressingiem i nie dali sobie narzucić stylu gry rywala. Uważna gra w defensywie sprawiła z kolei, że mniej pracy miał debiutujący w bramce Bartłomiej Folc. W pierwszej połowie praktycznie tylko raz musiał wykazać się swoimi umiejętnościami, gdy pod poprzeczkę uderzał doświadczony Marcin Lachowski. – Wiedzieliśmy, że ten zawodnik jest najważniejszy w ekipie Polonii. Chcieliśmy go wyłączyć z gry i myślę, że to nam się udało – uważa Lis.
W ostatnich trzech kwadransach obie jedenastki wymieniły kilka ciosów, ale żaden z nich nie był skuteczny. Kaliszanie najbardziej mogą żałować niewykorzystanej okazji z 68. minuty, gdy Kostow zagrał w uliczkę do Błażeja Ciesielskiego, a ten w sytuacji sam na sam posłał futbolówkę wprost w bramkarza. Mylili się także Chojnacki, Czech i w doliczonym czasie Jankowski. Jeszcze gorzej swoje celowniki nastawili przyjezdni, bo mimo że znakomitą większość ich ofensywnych szarż kaliska defensywa rozbijała w zarodku, to było też kilka, którymi napędzili gospodarzom niemałego strachu. Tak było w 59. minucie, gdy w ostatniej chwili zablokowany został Lachowski i, w szczególności, w 85. minucie, gdy pozostawiony bez opieki Arkadiusz Kowalczyk główkował z pięciu metrów nad bramką. – Mieliśmy trochę szczęścia, ale wygraliśmy głównie naszą grą. Każdy wiedział, co ma robić na boisku. Uważam, że choćby z tego względu jest to zasłużone zwycięstwo – komentował po meczu Damian Czech.
W porównaniu do ubiegłotygodniowej szalonej potyczki z MKS-em Kluczbork, wygranej po brawurowym finiszu 5:4, trenerzy Piotr Morawski i Marcin Rubas dokonali na sobotni mecz aż pięciu korekt w wyjściowym zestawieniu. Pod nieobecność narzekającego na uraz pachwiny i oszczędzanego na ligę Joshuy Baloguna kluczowe okazały się powroty kartkowiczów i kontuzjowanych. Z zadań defensywnych solidnie wywiązywali się wspomniani Czech i Lis, natomiast o spokój w środku pola i dzielenie się piłką z partnerami odpowiednio zadbał Kostow. – Ten mecz kosztował nas dużo sił, ale tego się spodziewaliśmy. Trener bardzo dobrze rozpracował rywali i już od poniedziałku wiedzieliśmy, jak będziemy grać przeciwko Polonii. Nasz plan w pełni zrealizowaliśmy – cieszy się Marcin Lis.
KKS po raz pierwszy w swojej 91-letniej historii dotarł do 1/16 finału Pucharu Polski. Tym samym sprawił sobie i kibicom miły prezent w postaci wizyty w Kaliszu, 10 sierpnia, zespołu z Lotto Ekstraklasy, bo właśnie od tego etapu drużyny z najwyższej klasy rozgrywkowej przystępują do pucharowej rywalizacji. O tym, która z ekstraklasowych ekip przyjedzie na Wał Matejki, przekonamy się w poniedziałek. Tego dnia na godz. 13:00 zaplanowano losowanie par 1/16 finału.
Michał Sobczak
***
KKS Kalisz – Polonia Bytom 1:0 (1:0)
Bramka: 1:0 Rafał Jankowski 41. min.
Żółte kartki: Zalewski, Szyndrowski, Stefański (Polonia). Sędziowali: Marcin Kochanek oraz Jacek Tokarski i Krzysztof Stępień (Opole). Widzów: 700.
KKS: Folc – Domagalski (46. Tomaszewski), Czech, Gawlik, Grabowski – Ciesielski, Kostow (85. Budrowski), Grzesiek, Lis, Chojnacki (83. Balcerzak) – Jankowski.
Polonia: Olszewski – Szal, Janosik, Zalewski (52. Szyndrowski), Rylukowski (51. Stefański) – Słodowy, Lachowski, Setlak (67. Chrabąszcz), Januszkiewicz, Ceglarz – Kowalczyk.
Napisz komentarz
Komentarze